10 ciekawostek o Czarnogórze
16:47:00Jak już większość z was wie, niedawno wróciłam ze słonecznej Czarnogóry. Studiując turystykę, pracując w biurze podróży i kochając podróże małe i duże, tak naprawdę niewiele wiedziałam o tym kraju. ,,Siedząc w zawodzie" sięgnęłam po sprawdzone przewodniki Pascala i zajrzałam na ulubione strony internetowe, które zarówno na studiach jak i w prywatnym życiu, zawsze dostarczały mi wielu przydatnych informacji bez zbędnego bełkotu i koloryzowania rzeczywistości. Szczególnie polecam tutaj stronę Koniec Świata, gdzie znajdziecie garść pomocnych w podróży informacji.
Mimo przekopania Internetu i przewodników, nie byłam zbytnio usatysfakcjonowana informacjami, które znalazłam. Tak naprawdę było ich na lekarstwo. Wiedziałam jedynie że Czarnogóra nie jest krajem należącym do Unii Europejskiej ale ma Euro, że dzwonienie z tego kraju do Polski będzie kosztować mnie miliony monet, że wszędzie są koty a jedzenie zdaje się być mega tłuste. I tyle.
W tym poście znajdzie kilka przydatnych informacji na temat kraju, mieszkańców, cen i obyczajów. Zapraszam.
W tym poście znajdzie kilka przydatnych informacji na temat kraju, mieszkańców, cen i obyczajów. Zapraszam.
Na początek kilka przykładowych cen produktów w Czarnogórze (sierpień - wrzesień 2017).
Przykładowe ceny :
woda mineralna 0,5l - 0,39 euro
woda mineralna 1,5l - 1 euro
sok 100% - 1,30 euro
jogurt - 0,50 euro
ciastko w cukierni - 1 - 2 euro
espresso - 1- 2 euro
chipsy - 1 euro
obiad w restauracji - 4 - 10 euro
pizza - 3 - 10 euro
Teraz pora na ciekawostki. Oto 10 najważniejszych rzeczy które warto wiedzieć o Czarnogórze. Uwaga! Z niektórymi kwestiami w tym poście możecie się nie zgodzić, jednak są to moje subiektywne opinie i odczucia! Może w innych regionach jest inaczej! Jeśli tak jak ja byliście w Czarnogórze, to bardzo chętnie przeczytam o waszych doświadczeniach :)
1. Czarnogóra to młody i niewielki kraj.
Powierzchnia Czarnogóry to niecałe 14 000 km2, czyli niewiele mniej niż nasze województwo małopolskie. Kraj ten jest 23 razy mniejszy od Polski!W wyniku przeprowadzonego w 2006 roku referendum, zadeklarowano zerwanie istniejącej dotychczas federacji z Serbią. 3 czerwca 2006 roku parlament proklamował niepodległość Czarnogóry, w wyniku czego stała się ona drugim najmłodszym (zaraz po Kosowie) państwem w Europie. 5 czerwca 2017 roku kraj stał się państwem członkowskim NATO.
2. Czarnogóra to kraj kotów.
Powierzchnia Czarnogóry to niecałe 14 000 km2, czyli niewiele mniej niż nasze województwo małopolskie. Kraj ten jest 23 razy mniejszy od Polski!W wyniku przeprowadzonego w 2006 roku referendum, zadeklarowano zerwanie istniejącej dotychczas federacji z Serbią. 3 czerwca 2006 roku parlament proklamował niepodległość Czarnogóry, w wyniku czego stała się ona drugim najmłodszym (zaraz po Kosowie) państwem w Europie. 5 czerwca 2017 roku kraj stał się państwem członkowskim NATO.
2. Czarnogóra to kraj kotów.
Gdzie się nie obejrzycie, zobaczycie koty. Są wszędzie. Przed sklepami, na straganach, przed każdym domem, w świątyniach, na rynkach miast, w bibliotece, na plaży, na Twoim ręczniku, nawet na Twoim fotelu na tarasie. Ale o tym możecie przeczytać w co drugim przewodniku, więc dorzucę wam coś specjalnego od siebie. Czarnogórskie koty nie reagują na ,,kici, kici". Aby zwrócić na siebie uwagę jakiegokolwiek mruczącego sierściucha, musicie zawołać ,,mic, mic".
3. Zupa? A co to?
Mieszkańcy Czarnogóry nie umieją robić zup. Będąc 2 tygodnie w tym kraju, codziennie podawano nam na obiad rosół. Codziennie. Tzn. może inaczej, to było coś podobnego do rosołu i zupełnie nie przypominało smakiem niedzielnej zupy wszystkich Polaków. Wszystko dlatego że ulubioną przyprawą Czarnogórczyków jest wegeta. Dają ją dosłownie do wszystkiego! Nie umiesz przyprawić zupy? No problemo, daj do niej duuuużo wegety, goście nie zauważą.
W restauracjach jedyną zupą jaką widziałam w menu, była zupa rybna. Niestety nie przepadam zbytnio za rybami, dlatego nie pokusiłam się o jej spróbowanie.
W restauracjach jedyną zupą jaką widziałam w menu, była zupa rybna. Niestety nie przepadam zbytnio za rybami, dlatego nie pokusiłam się o jej spróbowanie.
4. Palmy z emigracji.
Niektórzy uważają że palmy w Czarnogórze to trwała część krajobrazu tego kraju. Nic bardziej mylnego. Palmy nie rosną naturalnie w Czarnogórze. Najwięcej palm sprowadza się z Turcji. Po ostatniej zimie, wiele z nich uschło, bo jak wiadomo, palmy nie przepadają za mrozami.
5. Czarnogórczycy są bardzo sympatyczni i otwarci.
Tak przynajmniej pisze na większości stron internetowych i w przewodnikach po kraju. Jak jest naprawdę? Będąc w Czarnogórze spotkałam się raczej z opryskliwością w stosunku do klienta, zupełną ignorancją i totalnym chamstwem. Owszem, poznałam też kilku miłych i uczynnych Czarnogórczyków ale nie było ich zbyt wielu. Gdy myślałam że to może jednak ze mną jest coś nie tak, zdecydowana większość ludzi z mojego turnusu, których miałam okazję poznać, przyznała mi rację.
Oto kilka niemiłych sytuacji.
Sklep spożywczy. Kasa. Oddzieliłam swoje zakupy na taśmie, od zakupów osoby za mną. Przychodzi moja kolej. Sprzedawca zupełnie zignorował fakt, że zakupy były oddzielone i skasował produkt nie należący do mnie. Wytłumaczyłam mu, że to nie moje na co on zaczął komentować coś na głos w swoim ojczystym języku, a następnie burknął po angielsku że to nie jego problem.
Restauracja. Dzień wcześniej byliśmy z A. w tej samej restauracji na kawie, soczku i baklavie. Dzień przed wyjazdem również postanowiliśmy rozkoszować się tym bałkańskim przysmakiem. Zanim jeszcze usiedliśmy do stolika, podbiegła do nas kelnerka i zapytała po angielsku ,,co podać". Odpowiedziałam jej grzecznie, że dopiero weszliśmy i żeby dała nam ,,jedną minutę". Okej. Minęło 5 minut, 10 minut i nikt nie podchodził. Poprosiłam więc ową kelnerkę i wywiązał się między nami taki dialog :
Ja : Poproszę jedno espresso, jeden koktajl i dwie baklavy.
K : Mamy tylko jedną baklavę.
Ja : A zostały wam jakieś inne ciasta, chodzi o dwie porcje.
K : Zostały. Są w lodówce (a lodówka stoi przed restauracją...)
Ja : To może poleci Pani któreś z ciast w lodówce?
K : (cisza)
(Nie dało się nawet na szybko znaleźć czegoś w menu bo niestety nie było one po angielsku, a serbsko-chorwacki wymaga chwili na zrozumienie widocznej treści, kelnerka natomiast wściekała się że musi stać przy nas pół minuty)
Ja : Skoro nic Pani nie poleci to poprosimy o jeszcze jedną minutę, wybierzemy coś z menu...
K : ONE MINUTE! ONE MINUTE! ONE MINUTE! (niemal krzyczała, przyciągając na nas wzrok innych gości) Tylko głowę zawracają i problemy robią, ONE MINUTE! (i pobiegła po baklavę chcąc dać nam na siłę jedną porcję... Na ten widok i chamskie/opryskliwe traktowanie postanowiłam wyjść z restauracji bez słowa).
Podsumowując : Czarnogórczycy od niedawna ,,bawią się" w turystykę. Liczą na pieniądze, zupełnie nie biorąc pod uwagę faktu że wypadałoby nauczyć się chociaż kilku podstawowych zwrotów po angielsku. Momentami miałam wrażenie że turyści są dla nich jak intruzi. Najbardziej chamskie zachowania to te gdy ktoś obsługiwał mnie po angielsku, ale śmiał się ze mnie otwarcie już w swoim ojczystym języku. Największą (o dziwo) sensacją były buty do wody. Czarnogórczycy są przyzwyczajeni do chodzenia na boso i nie obawiają się jeżowców, których kolce mogą przypominać o sobie bardzo długo.
Ile ludzi tyle opinii, na forum spotkałam się z opinią że Czarnogórczycy są milsi od Chorwatów.
Oto kilka niemiłych sytuacji.
Sklep spożywczy. Kasa. Oddzieliłam swoje zakupy na taśmie, od zakupów osoby za mną. Przychodzi moja kolej. Sprzedawca zupełnie zignorował fakt, że zakupy były oddzielone i skasował produkt nie należący do mnie. Wytłumaczyłam mu, że to nie moje na co on zaczął komentować coś na głos w swoim ojczystym języku, a następnie burknął po angielsku że to nie jego problem.
Restauracja. Dzień wcześniej byliśmy z A. w tej samej restauracji na kawie, soczku i baklavie. Dzień przed wyjazdem również postanowiliśmy rozkoszować się tym bałkańskim przysmakiem. Zanim jeszcze usiedliśmy do stolika, podbiegła do nas kelnerka i zapytała po angielsku ,,co podać". Odpowiedziałam jej grzecznie, że dopiero weszliśmy i żeby dała nam ,,jedną minutę". Okej. Minęło 5 minut, 10 minut i nikt nie podchodził. Poprosiłam więc ową kelnerkę i wywiązał się między nami taki dialog :
Ja : Poproszę jedno espresso, jeden koktajl i dwie baklavy.
K : Mamy tylko jedną baklavę.
Ja : A zostały wam jakieś inne ciasta, chodzi o dwie porcje.
K : Zostały. Są w lodówce (a lodówka stoi przed restauracją...)
Ja : To może poleci Pani któreś z ciast w lodówce?
K : (cisza)
(Nie dało się nawet na szybko znaleźć czegoś w menu bo niestety nie było one po angielsku, a serbsko-chorwacki wymaga chwili na zrozumienie widocznej treści, kelnerka natomiast wściekała się że musi stać przy nas pół minuty)
Ja : Skoro nic Pani nie poleci to poprosimy o jeszcze jedną minutę, wybierzemy coś z menu...
K : ONE MINUTE! ONE MINUTE! ONE MINUTE! (niemal krzyczała, przyciągając na nas wzrok innych gości) Tylko głowę zawracają i problemy robią, ONE MINUTE! (i pobiegła po baklavę chcąc dać nam na siłę jedną porcję... Na ten widok i chamskie/opryskliwe traktowanie postanowiłam wyjść z restauracji bez słowa).
Podsumowując : Czarnogórczycy od niedawna ,,bawią się" w turystykę. Liczą na pieniądze, zupełnie nie biorąc pod uwagę faktu że wypadałoby nauczyć się chociaż kilku podstawowych zwrotów po angielsku. Momentami miałam wrażenie że turyści są dla nich jak intruzi. Najbardziej chamskie zachowania to te gdy ktoś obsługiwał mnie po angielsku, ale śmiał się ze mnie otwarcie już w swoim ojczystym języku. Największą (o dziwo) sensacją były buty do wody. Czarnogórczycy są przyzwyczajeni do chodzenia na boso i nie obawiają się jeżowców, których kolce mogą przypominać o sobie bardzo długo.
Ile ludzi tyle opinii, na forum spotkałam się z opinią że Czarnogórczycy są milsi od Chorwatów.
6. Uwaga na pieniądze
Czarnogóra dopiero ,,uczy" się turystów. Widać to na każdym kroku. Niestety nie przeszkadza im to w tym by turyści służyli im za tzw. ,,maszynki do robienia pieniędzy". Polecam uważać na ,,mega promocje", gdyż działają one podobnie jak u nas w Polsce. Widzisz gdzieś przecenę ,,-20%"? Upewnij się, czy stoisko dalej cena danego przedmiotu nie będzie taka sama lub niższa. Często takie karteczki z promocją stanowią atrapę, mającą naciągnąć turystów.
Idziesz do sklepu? Nie czekaj na resztę. Jeśli Twoje zakupy kosztowały np. 6.70, a zapłaciłeś kasjerce 7 euro, nie spodziewaj się 30 centów reszty. Czarnogórczycy nie są przyzwyczajeni do wydawania drobnych. Gdy zaś Twoje zakupy kosztują np. 2.20e, a Ty wręczyłeś kasjerowi 2 euro to nie zdziw się gdy nie będzie chciał tych 20 centów od Ciebie.
7. Herbata? Zapomnij.
Jak już wiecie z 10 Faktów o mnie, nie piję kawy, ale ubóstwiam herbatę. Dzień bez herbaty rano to dla mnie katorga.
Herbata nie jest w Czarnogórze popularnym trunkiem. Niech nie zmyli was widniejąca w restauracjach ,,tea" bądź czarnogórski ,,caj" - w żaden sposób nie przypominają naszej herbaty. Caj to najczęściej owocowe lub miętowe herbaty, więc jak sami widzicie, ciężko tu o Earl Grey'a.
Jak już wiecie z 10 Faktów o mnie, nie piję kawy, ale ubóstwiam herbatę. Dzień bez herbaty rano to dla mnie katorga.
Herbata nie jest w Czarnogórze popularnym trunkiem. Niech nie zmyli was widniejąca w restauracjach ,,tea" bądź czarnogórski ,,caj" - w żaden sposób nie przypominają naszej herbaty. Caj to najczęściej owocowe lub miętowe herbaty, więc jak sami widzicie, ciężko tu o Earl Grey'a.
8. Baklava i Pljeskavica
Czego warto skosztować będąc w Czarnogórze? Baklavy! To pyszne i słodkie ciasto na bazie orzechów włoskich (bądź migdałów), miodu i ciasta filo. Drugim charakterystycznym przysmakiem jest Pljeskavica, która najprościej mówiąc, jest odpowiednikiem naszych hamburgerów. Bułka, kotlet z wołowiny i dodatki w postaci świeżych warzyw to przepis na najsmaczniejszą i najszybszą przekąskę na bałkanach.
Czego warto skosztować będąc w Czarnogórze? Baklavy! To pyszne i słodkie ciasto na bazie orzechów włoskich (bądź migdałów), miodu i ciasta filo. Drugim charakterystycznym przysmakiem jest Pljeskavica, która najprościej mówiąc, jest odpowiednikiem naszych hamburgerów. Bułka, kotlet z wołowiny i dodatki w postaci świeżych warzyw to przepis na najsmaczniejszą i najszybszą przekąskę na bałkanach.
Baklava |
9. Piwo
Najpopularniejszym piwem w Czarnogórze, które warto wziąć jako ,,pamiątkę" do domu jest piwo Jelen i Niksicko. Osobiście nie przepadam za takim piwem, gdyż gustuje w smakowych, więc bardziej polecam wam jagodowe Somersby, które w Polsce jest niestety niedostępne.
Najpopularniejszym piwem w Czarnogórze, które warto wziąć jako ,,pamiątkę" do domu jest piwo Jelen i Niksicko. Osobiście nie przepadam za takim piwem, gdyż gustuje w smakowych, więc bardziej polecam wam jagodowe Somersby, które w Polsce jest niestety niedostępne.
10. Polako, Polako.
Słysząc słowa ,,Polako, Polako" pierwszego dnia po przyjeździe, myślałam że nasz naród jest strasznie popularny w tych stronach, skoro wszyscy nas tu rozpoznają. Zresztą nie tylko ja. Nic bardziej mylnego. Polako znaczy bowiem ,,powoli" w języku czarnogórskim. Czarnogórczycy są z natury leniwi, o czym najlepiej świadczy ludowe powiedzenie ,,Odpoczywaj za dnia, żebyś nocą mógł się wyspać". Mówi się że Czarnogórczycy lubią odpocząć po przebudzeniu, gdyż sen bywa dla nich męczący. Jednym słowem - kraj idealny dla leniuchów.
Słysząc słowa ,,Polako, Polako" pierwszego dnia po przyjeździe, myślałam że nasz naród jest strasznie popularny w tych stronach, skoro wszyscy nas tu rozpoznają. Zresztą nie tylko ja. Nic bardziej mylnego. Polako znaczy bowiem ,,powoli" w języku czarnogórskim. Czarnogórczycy są z natury leniwi, o czym najlepiej świadczy ludowe powiedzenie ,,Odpoczywaj za dnia, żebyś nocą mógł się wyspać". Mówi się że Czarnogórczycy lubią odpocząć po przebudzeniu, gdyż sen bywa dla nich męczący. Jednym słowem - kraj idealny dla leniuchów.
7 komentarze
świetny post, nie wiedziałam większości z tych rzeczy haha:)
OdpowiedzUsuńChybq bym nie chciała jechać na urlop do kraju, w którym źle traktuje się turystów �� Podoba mi się jednak punkt 10. i ich podejście do pracy. Tego warto by się od nich nauczyć, takiego... wyluzowania ☺
OdpowiedzUsuńMyśle, że Czarnogóra jest ciekawym miejscem, nawet mimo kilku niemiłych przygód. Jeszcze nie zepsuta ruchem turystycznym, wiec lepiej można poczuć klimat tego kraju.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zarówno Chorwację, Czarnogórę, Bośnię. Bardzo lubię panujący tam klimat, atmosferę, nie wspominając już o rewelacyjnych widokach. :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie na
NOWY JESIENNY post. ;)
Interesujący post, o niektórych rzeczach nawet nie wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią chciałabym odwiedzić ten uroczy kraj :D
Pozdrawiam!
lublins.blogspot.com
No napisz coś o mnie i o https://www.youtube.com/watch?v=6wB7k9SopIA
OdpowiedzUsuńgenialny post, nie wiedziałam o tym wszystkim!:)
OdpowiedzUsuń