Mieszkanie dla dwojga

15:06:00


Przeszywający chłód budzi Cię w środku nocy. Za oknami szaleje wiatr, deszcz bębniący w parapet przypomina Ci wszystkie największe hity AC/DC a Twoje szczękające z zimna zęby tańczą pogo. Twoje oczy powoli przyzwyczajają się do mroku ogarniającego Twój pokój. W kącie łóżka dostrzegasz cień i już wiesz co się stało...
Kurwa. On znowu zabrał Ci kołdrę. I tak od października.

Ze łzami w oczach wspominam jak marzyłam o wspólnym, niekoniecznie własnym M. Takim z małym, przytulnym pokojem, łazienką z wanną i malutką kuchnią - tak co by od czasu do czasu zaimponować gościom. Przecież nie po to studiuję i poszerzam swoje zainteresowania by spędzać czas przy garach. Marzyłam też by mieć swojego A. obok. Żeby go głaskać, tulić, dbać o niego, robić mu zupki Winiary, Amino, Knorr i Vifon - w końcu urozmaicenie w związku to podstawa. No właśnie. Urozmaicenie. To dostałam w prezencie.

Puzzle? A może karciana gra w Piotrusia? To dla mięczaków. Skarpety. To jest gra. Szukanie drugiej skarpety do pary dostarcza niesamowitych wrażeń (w tym wrażeń zapachowych)! Jeśli macie ten sam problem to mam dla was małą wskazówkę : cmentarzysko much wskaże wam ich lokalizację, jeśli jednak i to nie pomoże to bez obaw. Po miesiącu skarpetki same zaczną spacerować po mieszkaniu. A jeśli już jesteśmy przy skarpetkach to dowiedziałam się jeszcze że te z dziurą nie są do wyrzucenia dopóki nie wystaje z nich więcej niż jeden palec.

Gdyby tego było mało to okazało się że deska od toalety parzy zwykłych śmiertelników i dlatego nie dziwi mnie że nie jest opuszczona tak samo jak fakt że nasze mydło często ma ,,sweter".

Nie denerwuję się już o to że gdy wstaję rano, on nadal leży zakryty kołdrą na głowę. Wiem przecież że gdy wstanę o 6.00 a on o 6.40 to o 7.00 oboje będziemy gotowi.

Każdy dzień to taka nasza mała walka o przetrwanie. To także wymiana poglądów i odkrywanie siebie. No i oczywiście wzajemne testowanie cierpliwości. ,,Świniaaaa! Musiałeś?! Otwórz okno!" / ,,To laski srają ?!" / ,,Kto mi zeżarł czekoladę?!".

A. dowiedział się też sporo rzeczy o mnie. Np. tego że gdy jestem zła to wystarczy we mnie rzucić czekoladą bądź słoikiem ogórków konserwowych. No i nie oddychać. I najlepiej zostawić mnie z jedzeniem samą w pokoju. W końcu nic tak nie wkurwia kobiety w TE dni, jak wszystko. Dowiedział się też że nienawidzę gdy ktoś podjada moje słodycze, mięso i sałatki. Że uwielbiam siedzieć przy kaloryferze albo bawić się w larwę (kebab z kołdry) i jeść. Właściwie z tym jedzeniem skapnął się dopiero wtedy gdy okruszek leżący na łóżku wbił mu się w tyłek.

Wspólne mieszkanie ma swoje wady i zalety - jak wszystko w naszym życiu. Najważniejsze jednak jest to by umieć rozmawiać ze sobą, do błahostek podchodzić z humorem a nie z nerwami i co najważniejsze - nie dać się pokonać monotonii :)


You Might Also Like

13 komentarze

  1. Takie codzienne życie... Świetnie opisane. Szczególnie podoba mi się patent z rzucaniem czekoladą. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, padłam!! :D
    A jak długo jesteście ze sobą? Już po ślubie czy raczej się docieracie w związku?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chce się czepiać, ale taka interpunkcja przeszkadza w czytaniu. Poważnie :)
    Np. a
    ni pół przecinka prze "że" ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się :) Takie początki są bardzo miłe, poźniej będzie gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To z tymi dziurawymi skarpetkami znam aż za dobrze :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie to ujęłaś. Mieszkając z kimś pod jednym dachem poznajemy siebie bliżej, nasze wady wychodzą na światło dziennie ;). Jest to też test dla związku, szczególnie przed ślubem ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Początki zawsze niosą sympatyczną atmosferę, a później może być z każdym dniem coraz cieplej, wszystko zależy, jak bardzo potrafimy zaakceptować różne drobiazgi, a i samemu iść na kompromis. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamieszkanie razem faktycznie przenosi na inne stadium związek. To istny test wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie na tą monotonię trzeba najbardziej uważać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się, gdy człowiek zamieszka ze swoją drugą połówka związek staje się zupełnie inny - to próba, gdzie bez codziennej nauki i wzajmnego zrozumienia można skoczyć sobie do gardeł :)

    Pozdrawaiam :)

    W wolnej chwili zapraszam na http://badz-lepszym-kazdego-dnia.blogspot.com/2016/11/dziaanie-jak-sie-motywowac.html

    OdpowiedzUsuń