Idzie jesień - niech radość nie czeka do wiosny
17:04:00
,,Obłęd lubi wracać jesienią lub przedwiośniem. Lubi niż, mgłę, ołowiane zachmurzone niebo. Budzisz się rano i masz do dyspozycji albo nieokreślony lęk, albo smutek. A czasami jedno i drugie. Chciałbym obudzić się pogodnym i uśmiechniętym lub przynajmniej obojętnym, ale jedyne, na co mogę liczyć, to wybór między trwogą a rozpaczą oraz nadzieja, że nie zwariuję do reszty. ”
Jarosław Grzędowicz
Blogosferę zalewają ostatnio smutne posty zdołowanej gimbazy o tym jakie życie jest brutalne, podłe i do dupy bo wakacje trwały tylko 2 miesiące a 1 września to kwestia tylko paru godzin. Sama kiedyś do nich należałam, ale nie martwiłam się tym zbytnio. 1 września oznaczał dla mnie nie tyle powrót do szkoły, co rezygnacje z planów, marzeń i spotkań z najbliższymi oddalonymi ode mnie kilkaset kilometrów. Bo przecież wykształcenie jest najważniejsze... To znaczy było.
To lato nie było dla mnie zbyt łaskawe. Nie zdążyłam się opalić, nacieszyć czasem spędzonym nad jeziorem, wypluskać w basenie czy zużyć choćby pół opakowania kremu z filtrem, który kupiłam specjalnie na tę ,,okazję''. Nie zdążyłam nawet pozbyć się jesiennej chandry która męczy mnie od zeszłej jesieni. Ostatni rok był dla mnie trudnym okresem a jego doskonałym podsumowaniem stały się właśnie te wakacje na które przypadł czas ciężkich decyzji. Właśnie... Wakacje. Niegdyś kojarzyły mi się zarówno z fizycznym jak i psychicznym odpoczynkiem. A dziś? Im jest się starszym tym często trudniej odpocząć psychicznie.
To lato nie było dla mnie zbyt łaskawe. Nie zdążyłam się opalić, nacieszyć czasem spędzonym nad jeziorem, wypluskać w basenie czy zużyć choćby pół opakowania kremu z filtrem, który kupiłam specjalnie na tę ,,okazję''. Nie zdążyłam nawet pozbyć się jesiennej chandry która męczy mnie od zeszłej jesieni. Ostatni rok był dla mnie trudnym okresem a jego doskonałym podsumowaniem stały się właśnie te wakacje na które przypadł czas ciężkich decyzji. Właśnie... Wakacje. Niegdyś kojarzyły mi się zarówno z fizycznym jak i psychicznym odpoczynkiem. A dziś? Im jest się starszym tym często trudniej odpocząć psychicznie.
Nienawidzę jesieni. Wyjątkiem są tylko te piękne, słoneczne, październikowe dni. Uwielbiam zatapiać stopy w liściach leżących na drodze, siadać na ławce w parku i napawać się pięknem przyrody czy przesiadywać w pokoju/restauracji/ wśród świec i popijać wino. Niegdyś uwielbiałam zbierać kolorowe liście, kasztany, żołędzie i inne prezenty od matki natury. Dziś z tego wyrosłam i nawet znaleziony w pancerzu kasztan nie sprawia mi tej dawnej, dziecięcej radości. Resztę tej pory roku najchętniej spędziłabym z kocem, zgrzewką wina i kaloryferem w łóżku. Tak. Najlepiej żeby kaloryfer był przenośny i żeby można było go wcisnąć pod koc. Nie lubię deszczu za oknem, nie lubię szarego, smutnego nieba. Nie lubię listopada - przyprawia mnie o dreszcze. Nie lubię przemoczonych butów i zmarzniętych rąk. Brr, jak ja nie lubię jesieni.
Jesień to dla wielu z nas okres walki. Walki z naszą psychiką. O szczęście, o dobre samopoczucie a przede wszystkim o samych siebie. Z czym najbardziej kojarzy Ci się jesień? Z deszczem? Z szarym niebem? Z zimnem? Z dniem Wszystkich Świętych? A może nawet z historią - tragicznym w skutkach Powstaniem Warszawskim, II wojną światową? Ze szkołą, studiami, które niejednokrotnie niosą za sobą stres? Jesień dla wielu z nas to smutny czas. Czas idealny dla samotnych ludzi, dla niespełnionych miłości, dla skrzywdzonych przez los. To tak jakby niebo płakało razem z Tobą. Podczas tej pory roku nie musisz usprawiedliwiać depresji. Nie musisz budzić się szczęśliwy, wypoczęty. gotowy do działania. Na dobrą sprawę nie musisz nic. Ale czy to jest wyjście? Czy takie postępowanie sprawi że będziemy gotowi na wiosnę, gdy to świat na nowo obudzi się do życia, by na nowo cieszyć się błahostkami? Niektórzy z nas wegetują od listopada czekając na kwiecień czy maj. To kiepski pomysł, który prędzej czy później odbije się na naszej psychice.
Najlepszym sposobem na jesienne smutki jest pokochanie jej i znalezienie jej pozytywnych cech. Jakie są dobre strony tej pory roku? Ciepłe koce, grzane wino, zaparowane okna, kolorowe liście - można by tak długo wymieniać. Niech mimo przeciwności jesień kojarzy nam się z gorącą czekoladą, długimi rozmowami przez telefon, zapachowymi świecami, obejrzanymi serialami i kaloszami zanurzonymi po kostki w wodzie. Nie będzie łatwo, ale nasz świat jest zbyt smutny byśmy i my idąc na łatwiznę byli nieszczęśliwi. Pokażmy światu że mamy odwagę i siłę i podejdźmy do tej jesieni z radością :)
W sumie... Jest jeszcze inny sposób.
Co zrobić by nie dopadła nas jesienna chandra?
Odpowiedź jest prosta. Zakochać się.
Odpowiedź jest prosta. Zakochać się.
Letnio-jesienna ,,sesja" została zrealizowana we wspaniałej restauracji ,,Barć Dębowa" w Tworogu :) Mam nadzieję że niedługo znowu się tam wybiorę i to nie tylko ze względu na pyszne jedzenie :)
18 komentarze
Ja jesień lubię tylko za te piękne kolory! :) Kolorowe liście, piękny wrzos - a tak, wolę wiosnę i lato :D
OdpowiedzUsuńA tam zakochać się. Miłość jest przereklamowana. Miłość i zakochanie to tylko w filmach.
OdpowiedzUsuńZ takim podejściem daleko się nie zajdzie. Ale cóż, każdy może mieć własne zdanie :)
UsuńJesień nie jest taka zła, trzeba widzieć pozytywy i choć są dni, które dobijają (szczególnie jesienią i zimą) to są i te fajne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanej jesieni! :)
Ja mam właśnie na odwrót, bo uwielbiam jesień!:) We wrześniu dostaję nowej energii, która mnie opuszcza latem. Mimo wszystko życzę udanych kolejnych miesięcy:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ja za to lubię jesień. Najbardziej taką średnio ciepłą pogodę, ze słoneczkiem. Boskie, żółte liście :) Taki spacer jesienną porą - dla mnie super.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :) Niektóre zdjęcia są kiepskiej jakości ale to wina oświetlenia :) A co do jesiennych spacerów - są magiczne :) Jeśli oczywiście świeci słoneczko :)
UsuńNie cierpię jesieni jako pory roku, ale na szczęście nie mam wtedy jakichś stanów depresyjnych. Po prostu to taki nieprzyjemny przystanek między latem, a zimą, którą dla odmiany bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJesień przyniosła mi miłość mojego życia i jesień ją zabrała, kiedy mój mąż umarł zostawiając mnie z małym dzieckiem. Znam więc smak radosnej jesieni, ale i tej pełnej rozpaczy. Mimo wszystko nadal lubię kolory jesiennego lasu, czy deszcz za oknem. Odpoczywam wtedy po upałach, których nie znoszę i czekam na święta.
OdpowiedzUsuńSpodobało mi sie tu :)tak ciepło ! A ja uwielbiam jesień ale taką złotą oczywiście. Najbardziej lubię wieczory z kakao i ukochanym:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za te miłe słowa ! :) Zapraszam do obserwowanych :) Będzie mi bardzo miło :) I złota jesień to najpiękniejsza jesień jaką można sobie wymarzyć :)
UsuńChyba wypróbuję Twój sposób...chociaż moim są tropiki ;) Nostalgiczne światło...
OdpowiedzUsuńA grrr.... nienawidzę jesieni :/ mokro, szaro, pochmurnie :/ ciekawy sposób :D może spróbuję :D
OdpowiedzUsuńPabottyro.blogspot.com :D
Ja tam lubię jesień :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię jesień :)
OdpowiedzUsuńJesień to wspaniała pora roku, pełna melancholi, idealnie pasuje do mnie i mojego charakteru!
OdpowiedzUsuńJa mega nie lubię jesieni, wg mnie jest wtedy tak nijako. Zawsze łapię małe depresje wtedy :( więc na razie trzeba się cieszyć ładną pogodą i ciepłem :)
OdpowiedzUsuńKażda pora roku jest piękna. Uwielbiam jesień. Te kolory i barwy ... Oczywiście gdy leje to nawet lata nie lubię. Bo niestety jak pada to szaro i ciemno robi się o każdej porze. Jednak jeszcze lato się nie skończyło. Trwa do połowy września. Teraz czekam na cudowne babie lato.
OdpowiedzUsuń