Janusze OLX-u, cz. II
13:45:00Mój ostatni post o ,,Januszach z OLX", pobił wszystkie dotychczasowe rekordy popularności i stał się hitem tego roku - KLIK. Zachęcona pozytywnym przyjęciem, waszymi opiniami i oczywiście statystykami, postanowiłam popełnić kolejny post z tej serii.
Miłej zabawy!
Jak już wspominałam w poprzednim poście, darmowe serwisy ogłoszeniowe (ze szczególnym naciskiem na słowo darmowe) to idealne miejsce do tego, by sprzedać i kupić potrzebną nam rzecz, często w atrakcyjnej cenie. Niestety tego typu serwisy są też ,,wylęgarnią" tzw. Grażyn i Januszy handlu, targujących się o każdą złotówkę do Twojej ostatniej kropli krwi i ich ostatniego blistra Relanium. Temat wydaje się nie mieć końca, ze względu na coraz to nowsze pomysły zarówno sprzedających jak i kupujących. Pora jednak przejść do konkretów.
,,Daj" to był chiński sprzedawca jaj", czyli Janusze OLX-u cz. II.
Typowy Janusz z OLX |
,,Hora curka" czy ,,małe dziecko", już nikogo nie dziwią. Ludzie zapatrzeni w szklany ekran, gdzie aż roi się od przykładów tego co można ,,ugrać" współczuciem, idą w te same ślady. Teraz na tapecie wydaje się być ,,wymiana", która w wielu przypadkach może okazać się zupełnie nieopłacalna. Ludzie sprzedający telefony i inne sprzęty czołowych producentów, odczuwają to niejednokrotnie na własnej skórze. Zamiana iPhone'a 6s na Galaxy s5 plus 100zł dopłaty? Nie? To może dorzucę legowisko dla psa? Nie? Zabawkę dla kota? Nie? No ale jakieś zwierzę musi mieć Pan w domu?
Ogłoszenia różne
Pan Penis
Rytuał na powiększenie penisa? Czemu nie. Jeśli Twój mały, zakapturzony przyjaciel Cię nie zadowala, zadzwoń! Efekty będą takie, że nawet trójząb Posejdona poczuje się zawstydzony.
Masaż (nie)erotyczny
Jakiś czas temu, poprosiłam moich czytelników o to, by opisali mi swoje przygody związane ze sprzedażą swoich usług bądź przedmiotów. Jedną z nich była Pani Karolina, którą chciałabym serdecznie pozdrowić i podziękować za tę konwersację.
Proszę wybaczyć temu Panu. Nasz potencjalny klient był tak podniecony wizją masażu, że aż pogubił litery i zapomniał o gramatyce. Swoją drogą, ciekawe czy w końcu znalazł jakąś masażystkę?
,,Sprzedam ciuszki'
Jako kobieta, sama niejednokrotnie robiąc miejsce w szafie na nowe zdobycze, chciałam pozbyć się starych rzeczy. Z racji tego, że zdecydowana większość z nich była w dobrym stanie, postanowiłam wystawić je na OLX. Często z marnym skutkiem (wszystko w poprzednim poście o Januszach z OLX). Wczoraj, przeszukując Internet i różne portale z ogłoszeniami, natknęłam się na dziewczynę, która albo za wszelką cenę chce się pozbyć nowych ciuchów albo planuje zyskać szerokie grono adoratorów. Ewentualnie jedno i drugie. Na 90% zdjęć, możemy podziwiać jej powyginane na różne sposoby ciało. Oglądając jej zdjęcia na których to zachwalała ,,czerwone staniczki", ,,rajstopki" i ,,bluzeczki" (osobiście nienawidzę zdrobnień, bo mam wrażenie że ktoś mówi do nas jakbyśmy byli conajmniej niepełnosprawni umysłowo) wydawało mi się, że mam do czynienia z kobrą, zahipnotyzowaną dźwiękami wydobywającymi się z niewidocznego na zdjęciu fletu.
W każdym razie nie wiem co ona w końcu sprzedaje - ciuchy czy siebie?
Rozumiem że ktoś chce sprzedać ,,staniczek" ale po co od razu pokazywać 10 zdjęć z góry, z dołu, z boku i wypinać przy tym tyłek... Fajnie, że dziewczyna ma co pokazywać, ale nie musi tego robić OLX. No ale dobra, może jestem dziwna i mam zbyt wiele szacunku do siebie i własnego ciała.
A wy jak to widzicie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach na blogu.
,,Sprzedam kupkę ciuchów"
Przeszukując Internet w poszukiwaniu inspiracji, natknęłam się na ogłoszenie na jednej z Facebookowych grup, które rozbawiło mnie do łez, pt. ,,Sprzedam kupkę ubrań". Kupka, okazała się dosłownie kupą rozrzuconych po podłodze ubrań, a sama właścicielka rzucając je bezładnie na panele, pokazala tym sposobem swój szacunek do kupujących. Owa ,,kupka" wygląda jak wyciągnięta sterta ciuchów z kontenera PCK. Próbowałam znaleźć tam coś dla siebie, ale nic nie widzę...
A oto i ona, nasza bohaterka :
,,Sprzedam używane, tanio..."
Jak w przypadku Adidasa, Pumy, Nike czy Apple, samo słowo ,,tanio" sprawia, że mózg niektórych ludzi przechodzi transformację i staje się amebą. Spektakl cebulozy, czas start!
Przedmiot sprzedaży : UŻYWANY (to logiczne patrząc na cenę) komplet mebli.
Cena wywoławcza : 100zł
- Dałoby radę za 70zł? Przecież ewidentnie widać że regał jest obity tu i ówdzie.
- Cały komplet kosztował mnie 1000zł, kilka lat już ma, a z racji widocznych śladów użytkowania i kilku rys, wystawiam go za kwotę widoczną w ogłoszeniu. Cena całego kompletu wynosi 100zł i nie podlega negocjacji.
- No ale co ja z obitym zrobię? Skoro jest obity to wypadałoby obniżyć cenę.
- Cena, jak już wspomniałam, została obniżona.
- Za 70 zł wezmę, niech się lepiej Pani namyśli. Ja poczekam.
Aż miałoby się ochotę odpisać ,,Sprzedane za 60...". Czasem mam wrażenie, że Ci niektórzy, targujący się do upadłego ludzie, za 10, 15 czy 20zł, byliby w stanie sprzedać własne dziecko.
Przedmiot sprzedaży : Markowe bluzki stan bdb/db, zakupione w znanych sieciówkach
Cena wywoławcza : 10-20zł
- Chyba Pani żartuje, za takie szmaty 15-20zł? Na ciuchach taniej widziałam.
- To proszę kupić ,,na ciuchach". Pozdrawiam.
- A da radę kupić tą bluzkę za 5zł?
,,Oddam za darmo"
To już wyższa szkoła jazdy. Zwłaszcza dla wystawiających ogłoszenia. Wiele ludzi dostaje małpiego rozumu gdy widzi, że coś jest za darmo. Przykładów nie należy daleko szukać. Wystarczy się rozejrzeć. Nie zliczę ile razy byłam świadkiem jak ludzie rzucali się, przepychali i obrzucali wyzwiskami by zdobyć breloczek, długopis czy głupiego balona (niekoniecznie dla dziecka!). To materiał na zupełnie nowy, odrębny post. W każdym razie pamiętam jeszcze, jak jakiś czas temu, na rynku w Katowicach, postawiono stoisko Uniwersytetu Śląskiego. UŚ jako jedna ze znanych i cenionych uczelni publicznych, nie potrzebuje gadżetów by przyciągnąć ludzi. Przechodząc przez zatłoczone od ludzi skrzyżowanie, skręciłam w stronę stoiska by dowiedzieć się co nieco o nowym kierunku studiów magisterskich. Widocznie mój ,,manewr skrętu" nie uszedł uwadze kilku osobom, które były pewne że stoisko uniwersytetu obfituje w gadżety. Nie patrząc nawet co to za stoisko, ludzie pytali się studentek co rozdają, bądź po prostu brali wszelakie broszury, dosłownie zgarniając je ręką ze stolika do torby... Ok. Za darmo to za darmo, nieważne czy się przyda. No chyba że mamy do czynienia z obierkami z cebuli.
W Internecie aż roi się od opini ludzi, którzy próbowali oddać coś za darmo. Próbowali. W większości przypadków kończyło się to rozstrojem nerwowym autorów ogłoszenia. Ludzie nie rozumieją, że ,,za darmo" nie oznacza przywiezienia tych rzeczy ,,pod wskazany adres" na koszt ich obecnego właściciela. Nie rozumieją, że osoba sprzedająca np. meble, często nie ma możliwości samodzielnego zniesienia ich na dół i wsadzenia do Fiata Uno jakiejś rozwścieczonej tym faktem, Grażyny. A już reklamowanie UŻYWANYCH i oddanych ZA DARMO rzeczy przez niektóre osoby, to istny festiwal żalu, biedy i cebulowej rozpaczy. Ludzie, czy wy nie macie wstydu?
Czasem wydaje mi się, że osoba oddająca coś za darmo, staje się idealną ofiarą dla przedstawicieli polskiego buractwa. Osobiście chyba nigdy nie wystawię czegoś za darmo, bo po prostu boję się, że jakaś Pańcia wróci do mnie jak bumerang i ochrzani mnie za widoczne ,,ślady użytkowania" danej rzeczy.
Zbierając materiały do tego wpisu, pokusiłam się o zrobienie mema z tej okazji.
Podsumowując :
Czasem mam wrażenie, że na OLX mogłabym wystawić nowego Mercedesa CLA 200 za 2 zł, a i tak zaraz dostałabym wiadomość o treści : ,,Da radę za złotówkę?".
I to jest właśnie kwintesencja cebuli.
A wy, jakie mieliście do tej pory przygody podczas sprzedaży?
P.S.
Spodobał wam się post? Chcecie III część? Piszcie w komentarzach ! :)
Ogłoszenia różne
Pan Penis
Rytuał na powiększenie penisa? Czemu nie. Jeśli Twój mały, zakapturzony przyjaciel Cię nie zadowala, zadzwoń! Efekty będą takie, że nawet trójząb Posejdona poczuje się zawstydzony.
Źródło : OLX.pl |
Jakiś czas temu, poprosiłam moich czytelników o to, by opisali mi swoje przygody związane ze sprzedażą swoich usług bądź przedmiotów. Jedną z nich była Pani Karolina, którą chciałabym serdecznie pozdrowić i podziękować za tę konwersację.
Proszę wybaczyć temu Panu. Nasz potencjalny klient był tak podniecony wizją masażu, że aż pogubił litery i zapomniał o gramatyce. Swoją drogą, ciekawe czy w końcu znalazł jakąś masażystkę?
,,Sprzedam ciuszki'
Jako kobieta, sama niejednokrotnie robiąc miejsce w szafie na nowe zdobycze, chciałam pozbyć się starych rzeczy. Z racji tego, że zdecydowana większość z nich była w dobrym stanie, postanowiłam wystawić je na OLX. Często z marnym skutkiem (wszystko w poprzednim poście o Januszach z OLX). Wczoraj, przeszukując Internet i różne portale z ogłoszeniami, natknęłam się na dziewczynę, która albo za wszelką cenę chce się pozbyć nowych ciuchów albo planuje zyskać szerokie grono adoratorów. Ewentualnie jedno i drugie. Na 90% zdjęć, możemy podziwiać jej powyginane na różne sposoby ciało. Oglądając jej zdjęcia na których to zachwalała ,,czerwone staniczki", ,,rajstopki" i ,,bluzeczki" (osobiście nienawidzę zdrobnień, bo mam wrażenie że ktoś mówi do nas jakbyśmy byli conajmniej niepełnosprawni umysłowo) wydawało mi się, że mam do czynienia z kobrą, zahipnotyzowaną dźwiękami wydobywającymi się z niewidocznego na zdjęciu fletu.
W każdym razie nie wiem co ona w końcu sprzedaje - ciuchy czy siebie?
Źródło : OLX.pl |
A wy jak to widzicie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach na blogu.
Przeszukując Internet w poszukiwaniu inspiracji, natknęłam się na ogłoszenie na jednej z Facebookowych grup, które rozbawiło mnie do łez, pt. ,,Sprzedam kupkę ubrań". Kupka, okazała się dosłownie kupą rozrzuconych po podłodze ubrań, a sama właścicielka rzucając je bezładnie na panele, pokazala tym sposobem swój szacunek do kupujących. Owa ,,kupka" wygląda jak wyciągnięta sterta ciuchów z kontenera PCK. Próbowałam znaleźć tam coś dla siebie, ale nic nie widzę...
A oto i ona, nasza bohaterka :
Źródło : Facebook.pl |
Jak w przypadku Adidasa, Pumy, Nike czy Apple, samo słowo ,,tanio" sprawia, że mózg niektórych ludzi przechodzi transformację i staje się amebą. Spektakl cebulozy, czas start!
Przedmiot sprzedaży : UŻYWANY (to logiczne patrząc na cenę) komplet mebli.
Cena wywoławcza : 100zł
- Dałoby radę za 70zł? Przecież ewidentnie widać że regał jest obity tu i ówdzie.
- Cały komplet kosztował mnie 1000zł, kilka lat już ma, a z racji widocznych śladów użytkowania i kilku rys, wystawiam go za kwotę widoczną w ogłoszeniu. Cena całego kompletu wynosi 100zł i nie podlega negocjacji.
- No ale co ja z obitym zrobię? Skoro jest obity to wypadałoby obniżyć cenę.
- Cena, jak już wspomniałam, została obniżona.
- Za 70 zł wezmę, niech się lepiej Pani namyśli. Ja poczekam.
Aż miałoby się ochotę odpisać ,,Sprzedane za 60...". Czasem mam wrażenie, że Ci niektórzy, targujący się do upadłego ludzie, za 10, 15 czy 20zł, byliby w stanie sprzedać własne dziecko.
Przedmiot sprzedaży : Markowe bluzki stan bdb/db, zakupione w znanych sieciówkach
Cena wywoławcza : 10-20zł
- Chyba Pani żartuje, za takie szmaty 15-20zł? Na ciuchach taniej widziałam.
- To proszę kupić ,,na ciuchach". Pozdrawiam.
- A da radę kupić tą bluzkę za 5zł?
,,Oddam za darmo"
To już wyższa szkoła jazdy. Zwłaszcza dla wystawiających ogłoszenia. Wiele ludzi dostaje małpiego rozumu gdy widzi, że coś jest za darmo. Przykładów nie należy daleko szukać. Wystarczy się rozejrzeć. Nie zliczę ile razy byłam świadkiem jak ludzie rzucali się, przepychali i obrzucali wyzwiskami by zdobyć breloczek, długopis czy głupiego balona (niekoniecznie dla dziecka!). To materiał na zupełnie nowy, odrębny post. W każdym razie pamiętam jeszcze, jak jakiś czas temu, na rynku w Katowicach, postawiono stoisko Uniwersytetu Śląskiego. UŚ jako jedna ze znanych i cenionych uczelni publicznych, nie potrzebuje gadżetów by przyciągnąć ludzi. Przechodząc przez zatłoczone od ludzi skrzyżowanie, skręciłam w stronę stoiska by dowiedzieć się co nieco o nowym kierunku studiów magisterskich. Widocznie mój ,,manewr skrętu" nie uszedł uwadze kilku osobom, które były pewne że stoisko uniwersytetu obfituje w gadżety. Nie patrząc nawet co to za stoisko, ludzie pytali się studentek co rozdają, bądź po prostu brali wszelakie broszury, dosłownie zgarniając je ręką ze stolika do torby... Ok. Za darmo to za darmo, nieważne czy się przyda. No chyba że mamy do czynienia z obierkami z cebuli.
W Internecie aż roi się od opini ludzi, którzy próbowali oddać coś za darmo. Próbowali. W większości przypadków kończyło się to rozstrojem nerwowym autorów ogłoszenia. Ludzie nie rozumieją, że ,,za darmo" nie oznacza przywiezienia tych rzeczy ,,pod wskazany adres" na koszt ich obecnego właściciela. Nie rozumieją, że osoba sprzedająca np. meble, często nie ma możliwości samodzielnego zniesienia ich na dół i wsadzenia do Fiata Uno jakiejś rozwścieczonej tym faktem, Grażyny. A już reklamowanie UŻYWANYCH i oddanych ZA DARMO rzeczy przez niektóre osoby, to istny festiwal żalu, biedy i cebulowej rozpaczy. Ludzie, czy wy nie macie wstydu?
Czasem wydaje mi się, że osoba oddająca coś za darmo, staje się idealną ofiarą dla przedstawicieli polskiego buractwa. Osobiście chyba nigdy nie wystawię czegoś za darmo, bo po prostu boję się, że jakaś Pańcia wróci do mnie jak bumerang i ochrzani mnie za widoczne ,,ślady użytkowania" danej rzeczy.
Zbierając materiały do tego wpisu, pokusiłam się o zrobienie mema z tej okazji.
Podsumowując :
Czasem mam wrażenie, że na OLX mogłabym wystawić nowego Mercedesa CLA 200 za 2 zł, a i tak zaraz dostałabym wiadomość o treści : ,,Da radę za złotówkę?".
I to jest właśnie kwintesencja cebuli.
A wy, jakie mieliście do tej pory przygody podczas sprzedaży?
P.S.
Spodobał wam się post? Chcecie III część? Piszcie w komentarzach ! :)
30 komentarze
hahah omg :D ja też miałam sporo styczności z idiotoami na olx. W ogłoszeniu zamieściłam usługę kosmetyczną - przedłużanie rzęs. Odezwała się matka kilku dzieci z tekstem " Witaj, czy mogłabyś wspomóc mnie darmowymi rzęsami? mam małe dzieci i mnie nie stać a by mi się przydały" czaisz akcje :D odpisałam jej czy efekt hollywood by odpowiadał:D napisała że tak ale chce nie syntetyki tylko kaszmirowe HAHAHAA :D albo kupiłam bluzę (drogą) i kobieta zamiast mi ją wysłać odpisała po 2 miesiącach "Witaj czy mogę wysłać Ci zdjęcia innych moich ciuchów? mam fajną BIELIZNĘ UŻYWANĄ i koszulki.. bluzę zabrał mi brat i nie mam jak wysłać" .. sprawa skończyła się na komendzie, policjanci zapukali jej do drzwi i pieniążki zwróciła :D
OdpowiedzUsuńTe rzęsy hahaha <3 Uśmiałam się jak locha :D Ludzie nie mają wstydu... Co oni mają z tymi dziećmi? Chyba muszę sobie zafundować Dżesikę i Kłentinka, zacznę sępić od innych makijaże, ciuchy i telefony. W sumie zawsze to jakiś sposób na życie.
UsuńPs. Za ten post aż nie mogę nie dodać do obserwowanych :D
OdpowiedzUsuńKwintesencja cebuli <3 Ah, jak ja uwielbiam takich ludzi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam uwielbiam uwielbiam Twoje posty z tej serii. Kolejne sto części mnie zadowoli.
OdpowiedzUsuńChyba najczęstszy ból sprzedaży na olx to umawianie się na konkretną godzinę w ustalonym miejscu , dzwonienie godzine wcześniej czy aktualne po czym osoba , która ma odebrać przedmiot albo nie przychodzi, albo po moich telefonach lub wiadomościach pisze do mnie, że przeprasza ale nie dała rady...i może na inny dzień się umówimy? Krew zalewa...niestety takie sytuacje lubią się zdarzać nawet kilka razy pod rząd z innymi ludźmi.
OdpowiedzUsuńTo jest celowe działania żartownisi najczęściej gówniarzy którzy nie mają nic do roboty. Robią sobie nawet rankingi ile Kto nabrał właścicieli na umówione spotkanie.
UsuńJanusze biznesu sa wszedzie a slowo za darmo dziala jak kovimietka.na koty
OdpowiedzUsuńJanusze biznesu sa wszedzie a slowo za darmo dziala jak kovimietka.na koty
OdpowiedzUsuńHehe, ja wystawiałam wózek to mnie babeczka zjechała że za tanio go sprzedaję :P
OdpowiedzUsuńTrzecia część musi byś! Fantastyczny wpis
OdpowiedzUsuńmnie też trafiło się kilka Januszów jak sprzedawałam telefony..chcieli dorzucać w gratisach jakieś stare modele nie wiadomo skąd...no coż ludzie są rózni, rózna jest tez nasza l=tolerancja na ich głupotę :) MImo to OLX bywa całkiem pozytecznym narzędziem :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Nic dziwnego, że nazywani jesteś cebularzami :D
OdpowiedzUsuńDo niczego prowadzi przezywanie jednych Januszami czy Grażynami biznesu (ponadto obraża to osoby noszace te imiona) a drugich cebularzami. Zasada w handlu jest prosta jeżeli Ktoś sprzedaję za 1 zł czy 1000 zł to kupujacy będzie się targował bo jeżeli coś wytarguje to czuję pwien rodzaj satsfakcji, że wygrał i coś zyskał. Natomiast mądry sprzedajacy przystaje na to dając takiemu Gościowi taką satysfakcję ale za to ma on to, że pozbył się towaru i na pewno też ma swoją w ten sposób satysfakcję. W dawnych czasach nigdy nie było ustalonej ceny sztywnej (tak jak ma to obecnie miejsce w sklepach) i od setek lat w handlu targu „dobijano” w wyniku targowania się.
UsuńOstatnio dostałam takie pytanie na olx: Witam czy u Pani poduch z pierza takich typowych jak do spania to nie znajdzie
OdpowiedzUsuńKIedyś też napisałam na ten temat :http://www.jamaska.pl/2016/07/ogloszenia-czego-czlowiek-wymysli/
Niestety znam to z autopsji, kilka lat temu przeprowadzalam sie z PL i mialam wyposarzenie domu na sprzedaz. Na moje szszcescie znajomi kupili wiekszosc. Ale mialam rowniez nowego samsunga (tv) bajerandzki, dotykowy ekran, kupiony za granica i jeszcze na gwarancji. Po kilku wkurzajacych telefonach zglosil sie pan z nad morza i przyjechal z kasa go kupic. Kupowanie trwalo chyba z 2 godziny bo pan mowiac ze on sie zna i wie i dokladnie takiego szuka i oczywiscie jest pro, nie mial pojecia jak wlaczyc telewizor. No coz nam sie spieszylo i z cena byla bardzo obnizona , nie uwierzycie ze pan (acha byl z cala familia) chcial abym jeszcze taniej sprzedala a ile wynosila roznica????? 20 zl !!! powiedzial ze to za paliwo, ja sie zaczelam smiac i powiedzialam prosto jezeli pan nie zaplaci calosci to nie sprzedam panu i bedzie pan stratny paliwo ;) Oczywiscie zaplacil calosc ale mina jego i jego zony bezcenna ;) Obecnie wole wyrzucic niz komus sprzedac po taniosci :P Z przyjemnoscia zostaje w obserwatorach <3
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł na cykl! Ludzie bywają naprawdę zabawni.
OdpowiedzUsuńMaksymalnie świetnie się ubawiłam! Chcę kolejną część! :) Korzystam z olx od dłuższego czasu i sama czasem trafiam na takie kwiatki...
OdpowiedzUsuńUśmiałam się :D Świetny tekst, olx na tacy :D Brawo!
OdpowiedzUsuńHahaaahahha!!! Uwielbiam olx i januszy. Można się ubawic!
OdpowiedzUsuńJanuse OLX hah
OdpowiedzUsuńOj znam to kiedyś oddawałam różne rzeczy za darmo gdy sprzątałam pokój, ale Panie Grażyny i ich odpowiedniki Januszowie szybko mnie oduczyli.
OdpowiedzUsuńStandardowe pytania "A pani mi to przetrzyma tak na 2 tygodnie, ja po to przyjadę, ale nie teraz nie mogę, a za darmo to jeszcze weźmie" - cholera, po to wystawiam coś za darmo, żeby się tego szybko pozbyć, o to mi chodzi żeby ktoś to wziął
"a z wysyłką da radę? - nie - a jak ja za nią zapłacę? "
LOL to myślałeś człowieku, że ja poniosę koszt wysyłki?
"a ten zbiór zadań z matury z 2012 to nowe czy używane" (serio ktoś może o to zapytać, gdy jest za darmo i ma zdjęcia? Do tego rok?)
Ogłoszenie: Oddam za darmo różne ubrania rozmiar S - zdjęcia pokazują ubrania na wieszakach
panzerna Grażyna:
"dzień dobry, wyśle mi pani zdjęcia na sobie i wymiary każdego ubrania? spódniczka ma dziurę, umówimy się, że wezmę jak pani ją zaszyje i wyśle mi zdjęcie po naprawie ?"
(serio jak jesteś z mojego miasta możesz przyjechać osobiście i je zabrać w całości lub części, poza tym sama sobie zaszyj)
Creepy Janusz 40+:
"ta spódniczka, może mi pani zrobić zdjęcie na sobie, tak najlepiej z całą figurą, bo chciałem wziąć dla siostrzenicy, ona też taka młoda chyba jak Pani, ale nie wiem czy ona wejdzie w nią
- nie
no ja myślę, że będzie ok...ale wie Pani co, ja bym przyjechał Pani ubierze to się upewnię czy będzie dobre dobrze? "
Już nie wspominając o kolesiach którzy chcą kupić damskie buty albo ubrania, które sprzedaję jako nowe, albo mało używane, a oni oferują, że kupię jak jeszcze tydzień ponoszę... O LOL!
To są żarty pewnej grupy żartownisi w większości gówniarzy co nie mają nic do roboty. W ten sposób się droczą i mają niezły ubaw na swoich "smartofonikach". W OLX można takiego użytkownika zablokować (jego maile) i po sprawie.
UsuńHaha no niestety ale tak właśnie to wygląda 😀😀
OdpowiedzUsuńHahaha aż przy tej dziewczynce, co chciała sprzedawać staniczki zaczęłam nucić "wyginam śmiało ciało" 😂😂😂
OdpowiedzUsuńTa dziewczyna w ten sposób robi darmową krypto-reklamę swojego ciała bo może jest osobą uprawiająca najstarszy zawód świata a sprzedaż fatałaszków jest tylko pozorem. Jest to częsta praktyka na zachodzie Europy w tego typu portalach ogłoszeniowych.
UsuńOgólnie masz absolutną rację i się zgadzam, chociaż czasami bywa i w drugą stronę. Chcąc kupić większą klatkę świnkom morskim rozejrzałam się na OLX. Była jedną blisko, używana, wysoka cena (taka sama jak nowa w zoologicznym) jednak była blisko, z informacją, że cena do negocjacji. Napisałam grzecznie, że jestem zainteresowana i jaką cenę proponuje osoba sprzedająca (co bądź klatka była używana, a sprzedawca sam zaznaczyl, że jest możliwość zejścia z ceny). Sama nic nie zaproponowałam, uznałam, że zobaczę co odpowe. Dostałam komplet wyzwisk, że jestem Januszem, niewychowanym burakiem, cebulą, etc. No przepraszam, ale nie czuję się niewychowana, ani nie czuje się Januszem, bo logicznym jest, że rzeczy używane tracą na wartości, a po drugie po co zaznaczono możliwość negocjacji? Poza tym sama nie wyszłam z żadną propozycją, tylko czekałam na uczciwą wg sprzedającego ofertę. Podsumowując, OLX jest pełen januszy po obu stronach. A ja ostatecznie kupiłam klatkę w zoologicznym. A starą sprzedaję taniej (wszak używana!) i mam nadzieję, że tym razem nie napotkam na jadowitą żmiję, czy tytułowego Janusza ;)
OdpowiedzUsuńW takim wypadku pierwszy krok do negocjacji ceny należy do Pani a nie osoby sprzedającej, takie są zasady negocjacji przyjęte od setek lat.
UsuńSprzedający słusznie mógł się obrazić. Kupujący podaje swoją najmniejszą dolną cenę i po negocjacjach (najczęściej po środku) dochodzi się do ceny uzgodnionej. Na OLX każdy sprzedający najczęsciej chce spuścić maksymalnie 10-15 % od ceny wyjściowej. Jeżeli kupujący chce niżej to trzeba negocjować.
U mnie było tak :na wejściu ktoś proponował mi o połowę albo o 2/3 niższą cenę za drogie rzeczy,których cena była zasadna,bo był to drogi sprzęt i tak tańszy niż w sklepie. Sytuacje inne to takie kiedy ktoś pisał "ale pani to serio z tą ceną? " .Po czy dostawałam link z ogłoszeniem innej osoby ,która sprzedawała to samo , ale uszkodzone o 10zł taniej, a i tak aferzysta jak się okazywało nie był wcale zainteresowana kupnem ��
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te ogłoszenia roznegliżowanych lasek które rzekomo sprzedają sukienkę lub buty ale muszą przy tym wyeksponować elastyczność ekierki swojego ciała, nie czaję czy to spam ale same tego typu ogłoszenia akurat mojemu mężowi się wyświetlają albo masaże..... Masakra czemu Urząd Ochrony konsumenta nie zrobi z tym nic?
OdpowiedzUsuń