Janusze OLX-u

21:37:00

Źródło : repostuj.pl

Serwisy ogłoszeniowe to idealne miejsce do tego, by sprzedać lub kupić określony przedmiot w bardzo atrakcyjnej cenie i co najlepsze, w dogodnej dla nas lokalizacji. Niestety, jak w wielu miejscach, także i tu można natknąć się na bezczelnych cwaniaków, agresorów, naciągaczy czy po prostu - zwykłe ameby.

To, że w Internecie roi się od buractwa i cebulactwa, wiadomo nie od dziś. Najlepszym tego przykładem jest popularny serwis OLX, który już od dawna stanowi ostoje polskiej cebuli. Niejednokrotnie próbowałam sprzedać tam książki, ciuchy czy przedmioty codziennego użytku. Kilka rzeczy udało mi się spieniężyć, ale było to zaledwie kilka sztuk w porównaniu ze setką wystawionych przeze mnie ogłoszeń. Wszystko przez zachłanność, roszczeniowość i wspomnianą już bezczelność.

Oto niektóre przykłady wiadomości dotyczące wystawionych przeze mnie przedmiotów :

Ogłoszenie nr 1, przedmiot sprzedaży - Bluza Adidas

Różowa bluza, idealna do tlenionych włosów i karnacji a'la Solaris. 3 prawilne paski dające nam +10 do szacunu na dzielni. Stan idealny. Chińczyk płakał jak pakował.

Myślicie że ją sprzedałam? Dobre żarty. Cena 40 zł przerosła możliwości każdej Karyny. ,,Nie spuści Pani?"/,,20 zł i biere"/,,W lumpeksie tańszą widziałam"/,,A to orginalna jest? Nie nacionga mnie Pani? Nie szuka Pani frajera?". Po kilkunastu ogłoszeniach, nie wnoszących niczego do mojego życia, postanowiłam zamknąć aukcję... i siebie. W domu. Na tydzień. Bez Internetu. Z dala od ludzi.

Ogłoszenie nr 2, przedmiot sprzedaży - Perfumy Playboya dla mężczyzn

Nowe perfumy, jeszcze nie śmigane psikane. Wystarczy jedno psiknięcie, by choć na chwilę poczuć się jak Hju Hefner.

No i tutaj pojawia się pan X. Cebula roku.

Y : Ładnie pachną te perfumy? Czy są używane?
Ja : Nie, perfumy nie były używane, są nowe. Zapach jest ładny, długo się utrzymuje, blebleble...
Y : Ok, dzięki. Kupię w drogerii.

Ogłoszenie nr 3, przedmiot sprzedaży - Buty Nike (cena wywoławcza 40 zł)

X: Witam, ile kosztują te buty na zdjęciu?
Ja ; Jak w ogłoszeniu, 40 zł.
X: A nie dałoby się spuścić na 30 zł?
Ja : Nie dałoby.
X : Szkoda.

Tydzień później. Ta sama kobieta.

X: Widzę że dalej ich Pani nie sprzedała. Można prosić o więcej zdjęć?
Ja : Widocznie cena przerosła oczekiwania potencjalnych nabywców. tak bywa. Wszystkie zdjęcia (z boku, z tyłu, podeszwa, przód, z góry - do wyboru do koloru) są dostępne w ogłoszeniu.
X : Chciałabym je dokładniej obejrzeć. Poproszę o więcej zdjęć.
Ja : Jak powiedziałąm, wszystkie zdjęcia są w ogłoszeniu.
X : A dlaczego w opisie widnieje stan ,,dobry" a nie ,,bardzo dobry"?
Ja : Ponieważ buty przeleżały z 2 sezony w szafie, niedawno je odgruzowałam, a poza tym wkładka, która na codzień jest z wiadomych względów niewidoczna, jest lekko przetarta.
X : Mogę za nie w takim razie zapłacić 20 zł. Gdzie mogę je odebrać?

Po tej wiadomości, skorzystalam z opcji ,,Zablokuj użytkownika". Nie sprzedawałam butów Louboutina czy Manolo Blahnika, tylko zwykłe sportowe adidasy, warte nie tak dawno 250 zł.

Jakby tego było mało, w każdym z moich ogłoszeń widniał wielki napis ,,ODBIÓR OSOBISTY". Był tak wielki, że nawet Stępień z 13 Posterunku by go zauważył. No ale widocznie tylko on. Zgadnijcie ile tygodniowo dostawałam zapytań pt. ,,Ile za wysyłkę?".

Czasem mam wrażenie, że ta cała akcja ,,Cała Polska czyta dzieciom", skutecznie ominęła kilka domów. Kilkanaście. A może nawet tysiące.

Albo te wszystkie teksty, typu ,,A nie spuści Pani?". Mogę spuścić. Wodę w kiblu. Wrrr... Nie wiem, może przez przypadek w ogłoszeniu wtrąciłam słowo ,,CARITAS" i stąd wzięły się te wszystkie wiadomości?

Wracając raz jeszcze do umiejętności czytania, wydaje mi się, że większość ludzi czyta tylko tytuł ogłoszenia, a gdy już widzą w nim np. słowo Adidas, Nike, Samsung, iPhone, Mac, to momentalnie wyłącza im się myślenie. Nie tyle logiczne co jakiekolwiek myślenie. Jeszcze nie tak dawno, moją skrzynkę odbiorczą na OLX zalewały m.in. wiadomości z zapytaniem o miejsce odbioru danego przedmiotu, tak jakby wcale nie było to zaznaczone w ogłoszeniu.

,,Oddam za darmo"

Na dobrą sprawę, kategoria z przedmiotami do oddania za darmo, to temat na zupełnie inny, odrębny post. To co można tam znaleźć przechodzi momentami ludzkie pojęcie i spokojnie można by o tym napisać książkę. Popiół, resztka płynu do mycia podłóg czy używane szczoteczki do zębów to tylko część znalezisk. Auć.

W tej kategorii, zarówno ,,sprzedający" jak i ,,kupujący", odznaczają się wyjątkową kreatywnością. ,,Sprzedający" potrafią oddać nie tyle co za darmo, co za jakąś symboliczną kwotę  np. pół opakowania tamponów czy resztkę antyperspirantu. Brawa za odwagę i niespotykaną bezczelność. Ale ,,kupujący" wcale nie są lepsi. Ludzie korzystający z opcji ,,Oddam za darmo" nie mają często oporów, by napisać do osoby, od której wzięli np. meble, że są obdarte, zniszczone, noszą ślady użytkowania (?!). Naprawdę nie jest im głupio? Tak zupełnie, po ludzku, wstyd ?Ktoś oddaje coś za darmo a ja mam jeszcze narzekać bądź żądać dowiezienia tej rzeczy na koszt osoby która mi ją oddaje? Nie mieści mi się to w głowie. Widocznie jestem dziwna.

Oto wpis z jednego z forów interenetowych :

,,Właśnie dodałam ogłoszenie, że oddam za darmo meble : ławę, kanapę, tapczan i stary TV. Tylko to wszystko stoi w moim mieszkaniu na 4 piętrze. I tu jest problem. Pojawia się jęczenie że trzeba sobie samemu to wszystko znieść na dół".

Nie wiem jak określić takich ludzi, bo to już nie tyle bezczelność, co zwykłe chamstwo. Oddaj za darmo, wynieś, znieś, zanieś, zawieź, ustaw im w salonie, zapłać im za to że w ogóle zrobili Ci łaskę i wzięli od Ciebie te rzeczy, może jeszcze psa wyprowadź, posprzątaj po nim gówno, umyj okna, pocałuj w dupę Pana domu i ładnie się z nim pożegnaj.

Szkoda, że ludzie naprawdę potrzebujący, skromni i dobrzy, mogą nie dostać tych czy innych rzeczy , właśnie przez takich ,,Januszy". Gdybym sama zawiodła się w ten sposób bądź w moją stronę zostałaby skierowana fala hejtu, straciłabym wiarę w ludzi. Na chwilę, ale jednak.

Na forach internetowych spotkałam się z powszechną opinią, że to właśnie ludzie skromni, biedniejsi, za ową ,,darowiznę" wręczali właścicielom czekoladę, kawę, czy jabłka z sadu - coś co było w granicach ich możliwości. Mniemam że niejednokrotnie był to wydatek wiążący się np. z jednodniową głodówką bo nie oszukujmy się, że w życiu bywa i tak. Zaś ludzie bogatsi po prostu brali. Brali nie dając nic wzamian. Nie mówiąc często ,,dziękuję". Brali tak jakby to im się należało. Oczywiście. nie musieli, nie leżało to w ich gestii. Ale o ,,dziękuję" nie należy zapominać. Świadczy to o dobrym wychowaniu. Bądź jak w tym przypadku, jego braku.

W związku z tym co napisałam, nie zgadzam się zupełnie z poniższą opinią :


Czasami mam wrażenie że OLX to tak jakby obraz jakiejś części naszego społeczeństwa. Chodzi o tych wszystkich ,,zaradnych" krętaczy bez krzty przyzwoitości i honoru. To okropne że żyjemy wśród takich ludzi.

Im więcej czytam o takich sytuacjach, tym mniej się dziwię, że w Internecie pojawiają się komentarze ,,Więcej już nie będę wystawiać niczego za darmo bo takie ogłoszenia w większości przyciągają naciągaczy i rozszczeniową patologię". Ja sama już jakiś czas temu, przestałam wierzyć w potęgę tego typu portali ogłoszeniowych.

,,Mam chore dziecko..."

Najlepsze z tego wszystkiego są wiadomości dotyczące ogłoszeń użytkowników sprzedających towary niedostępne dla przeciętnego zjadacza chleba. Chodzi oczywiście o telefony z logiem nadgryzionego jabłka, konsole do gier, lustrzanki, etc. Najczęściej owe wiadomości mają taki sam schemat ,,Dzień dobry, mam chorą córkę, która zawsze marzyła o takim telefonie. iPhone byłby szczytem jej marzeń, ciężko choruje a leki dużo kosztują. Nie stać nas na taki telefon. Czy mogła by Pani być taka dobra i oddać go mojej córce za darmo? Albo za czekoladę? Nie chodzi o mnie, proszę o wzgląd na moje bardzo chore dziecko". SERIO? Nawet tego nie skomentuję. Szkoda słów. Sądzę że takim osobom nie pomoże już nawet sms o treści ,,POMAGAM". No chyba że wyślecie go z ajfona.

Źródło : wykop.pl
Podobny poziom reprezentują ogłoszenia pochodzące z serwisu Facebook. Schemat jest zawsze ten sam: ckliwa historyjka mająca chwycić za serce potencjalną ,,ofiarę". Nie tak dawno, na jednej z facebookowych grup, rozśmieszyła mnie wiadomośc wysłana do jednej z grupowiczek przez kobietę stosującą wspomnianą metodę. Przedmiotem sprzedaży był wózek dla dziecka, cena nie była raczej zbyt wygórowana, można by rzec że przy obecnych cenach tych ,,dyliżansów", były to groszowe sprawy. Wiadomość brzmiała mniej więcej tak : ,,Witam, czy ogłoszenie w sprawie wózka jest nadal aktualne? Czy jest możliwość żeby oddała mi Pani ten wózeczek za darmo? Nie jestem już z ojcem dziecka, nie przelewa nam się, a z tego co widzę na Pani profilu to Pani ma męża i Pani dziecko ma tatę, więc czy mogłaby mi go Pani oddać?". Możliwie że nie ,,odtworzyłam" ogłoszenia zbyt dokładnie (słowo w słowo), ale miało identyczny wydźwięk. Ogólnie nie byłam w stanie do końca przeczytać tej wiadomości, bo tak się śmiałam że łzy utrudniały mi dojrzenie reszty jej treści.


Każdego dnia, tysiące osób korzysta z serwisów takich jak OLX. Każdego dnia dochodzi do kilku tysięcy transakcji. Życzę wam by każdy wystawiony przez was przedmiot, znalazł (normalnego) nabywcę i by każdy z was nie miał wątpliwej przyjemności natrafienia na wyżej wymienionych cwaniaków i naciągaczy. A jeśli tak jak ja nie macie stalowych nerwów, ale chcecie oddać coś ,,za darmo" to najlepiej wystawcie to przy osiedlowym śmietniku. Mniej nerwów, mniej stresu, mniej zażytych tabletek na obniżenie ciśnienia.




Psssssst, a wy mieliście jakieś przygody z OLX czy podobnymi portalami? Czekam na wasze opowieści w komentarzach :)


You Might Also Like

40 komentarze

  1. Cóż są ludzie i parapety.
    Tyle w temacie. Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  2. Straciłam wiarę w ludzi już dawno i chyba nic mi jej nie zwróci. :O

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż. Buraków nie sieją, sami się rodzą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sama nie wiem jak takim ludziom nie jest wstyd. Ja nie umiałabym zachować się, aż tak głupio. A tego screena o spacerówce widziałam na jednej z grup na fb. Jeżeli ta osoba rzeczywiście jest rodzicem, to bardzo jej dziecku współczuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja miałam tak z fan page, bo wstawiam zdjecia produktów, które wygrałam, zdobyłam do przetestowania bądź nabyłam ze współpracy. dostaje wiadomosci typu, ze skoro mam tego tyle to czy moge wyslac na swoj koszt cos tam, czy moge podac np @ do wspolprac, czy zaloze komus bloga. niektore wiadomosci są mega bezczelne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się totalnie zażenowana czytając ten post. Jestem ciekawa czy w supermarkecie też tak się targują z cenami...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, że cebulactwo wyłudzające darmochę jest mega obciachem. Natomiast Pani zdziwienie, że klienci próbują negocjować ceny jest również nieco żenujące. Zupełnie jakby nie rozumiała Pani podstawowych praw rynku i zasad negocjacji pomiędzy sprzedającym a nabywcą towaru. Nie trzeba kończyć studiów ekonomicznych, żeby rozumieć, że transakcja sprzedaży musi się opierać na korzyści obu stron i sztuce osiągnięcia takiej ceny, która będzie dla nich korzystna. Sprzedawca musi się z tym liczyć, że nie zawsze osiągnie taki zysk, jaki sobie założył, ale obniżając ceny też nie poniesie straty. Lepiej przecież zarobić 30 zł niż sztywno trzymać się 40 zł i zostać z niesprzedanym towarem. Warto też wiedzieć, że nawet kupując w sklepie przysługuje nam, jako klientom prawo do negocjowania ceny. Pozdrawiam i życzę samych udanych transakcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Pana, całkowicie rozumiem negocjację cen. Sama gdy mogę, to się targuję :) Przedmioty, które sprzedawałam, obniżałam zazwyczaj o 10, 20zł. Sprzedałam również kilka książek spuszczając jakieś symboliczne kwoty. Warto jednak zaznaczyć że niektóre ogłoszenia NIE podlegały negocjacji cen, bo po prostu poszłabym z przysłowiowymi butami, a w tym przypadku nawet bez. Ponadto warto również podkreślić fakt, że w takich sytuacjach należy odróżnić zwykłe negocjacje od chamstwa. A w wymienionych przeze mnie przypadkach mowa wyłącznie o zwykłej ludzkiej bezczelności :)

      Usuń
  8. Niestety, ale po pewnych wydarzeniach OLX kojarzy mi się tylko z wyłudzeniami :/ Ostatnio miałam sytuację, która teraz jest nawet zabawna i czekam na zwrot kasy, ale jeden pan wystawił dwa identyczne telefony na sprzedać, bo z żoną dostali nowe z abonamentu i bla bla. Dogadałam się, że kupię jeden, wpłacę zaliczkę 50zł na konto, reszta za pobraniem. Kasa poszła, paczki brak. W końcu się wkurzyłam i wyszukałam pana na facebooku, napisałam do jego żony, która - jak się okazało - nic nie wiedziała o telefonach. I tak oto pan w domu miał piekło, a w środę miał przelać pieniądze :p Co jest najlepsze - owy pan bardziej bał się żony niż policji :')

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie stadź mnie na blog. Daj mi go za darmo bo ja mam hore dziecko i ona zawsze marzyła o takim blogu. Kupiłbym jej ale mnie nie stać bo leki są drogie a miałbyś dobry uczynek na koncie. PS. Mogłabyś dorzucić coś jeszcze to tego

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co, miałam podobną akcje, co do tego pierwszego screenu. Wrzuciłam ogłoszenie, że oddam podkład, bo kolor był zły, a szkoda wyrzucać, skoro był prawie cały. Jedyny warunek - odbiór osobisty, bo nie mam ochoty w niego inwestować - taniej wyszłoby wyrzucić. No i pisze do mnie pan, że on zbiera dla biednych rodzin rzeczy i czy bym nie wysłała. Serio, podkład? Jeżeli ktoś jest potrzebujący, to potrzeba mu jakiś ciuchów, żarcia, a nie jakiś tam podkład... tym bardziej, że ton tej wiadomości świadczył o tym, że mu się to należy bo tak. Olałam wiadomość, nawet nie chciałam odpisywać. To jest przykre, że znajdują się tu Janusze Cebulaki, którzy kombinują jak coś dostać za darmo albo półdarmo...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, Kochana Januszy jest i to sporo! Nie raz pisały do nas firmy, że mamy opublikować jakieś informacje na naszym blogu mające na celu pomoc komuś. Gdybyśmy raz ulegli, pewnie nasz blog zmieniłby się w słup ogłoszeniowy ;) Tego typu propozycje pojawiły się, gdy wrzuciliśmy informację o 1% dla córki znajomej,która jest chora czy fundacji, z której adoptowaliśmy naszego królika.

    Kilka tygodni temu sprzedawałam smartfona, bo kupowałam nowy telefon. Dostawałam oferty po 50 zł. za używany telefon przez pół roku ;) Ludzie na OlX głównie strasznie januszują. Wyobraź sobie, że beszczelna babka zaczęła mi gadać, że ona chce mniej zapłacić, bo musi dojechać do mnie skądśtam. A kogo to obchodzi? Powiedziałam, że nie za bardzo mnie to obchodzi, no bo niby czemu miałoby - to ona jest klientką i zależy jej na zakupie. Mnie na sprzedaży aż tak bardzo nie zależało. Poza tym mówić komuś, że chce taniej, bo płaci za bilety. Bez przesady. I najlepsze, że ta Pani mówiła, że chce odebrać produkt o 12:00, bo akurat wtedy będzie w Gdańsku. Później oczywiście mówiła, że nie może bo nie będzie 2x za bilet płacić. Ahhh mamy sporo takich historii ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. "huj mnie to obchodzi zegnam nara" i te zdjęcie dziecka w miniaturce... Ja sprzedaje dużo rzeczy na olx, vinted itp. I też czasem takie dziwne zachowania mnie spotykają... Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest jeden wielki dramat. Już filtruję mocno takie wiadomości, ale wcale nie oznacza, że jest ich jakoś mniej... Wystawiam na portalu lokalnym coś za darmo z odbiorem osobistym i informacją, że nie dowożę, to dostaję info, że pani bierze i że "przy okazji, jak będzie pani przejeżdżała przez - mogłaby pani podrzucić". Ręce i biust już mam obwisłe. Choć nie powiem - jak już ktoś faktycznie jest zainteresowany (zresztą okazuje się, że jest dziwne, że ktoś chce oddać coś za darmo) - przyjeżdża i przywozi jakąś czekoladę albo kawę. To miłe - a piszę, że oddam za dobre słowo :) Ale cwaniactwa ciągle jest mnóstwo. Kiedyś na OLX wystawiałam nieużywane filtry do lamp za 900zł (cena zakupu nowych to ok 4000zł) - jedna pani napisała "Biorę za 250zł - kiedy mogę odebrać?" Żart to czy nie żart?...

    OdpowiedzUsuń
  14. Normalnie kosmos... Co trzeba mieć w głowie...?

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo interesujacy tekst. Przyznam ze takie akcje widze tylko na stronach ktore sa to by wysmiac takie zachowanie. Osobiscie nie sprzedaje i nie kupuje z takich miejsc wlasnie przezz brak wiarygodnosci i kultury. Kiedys kupilam przez allegro i sie zawiodlam. Dlatego tylko sprawdzone firmy. Milo widziec ze ktos sie tym zjamuje i sobie ot tak napisal z przykladami:) wiem ze wklad zostal wlozony wiec podziwiam. Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety, zdarzyło mi się trafić na OLX-owego Janusza. Wystawiałam wtedy przedmiot z elektroniki (nowy, z gwarancją) po cenie niższej o ponad 50 zł, niż ta, która była na najtańszym serwisie ze sprzedażą tego typu sprzętu. Janusz zaproponował, że zamiast ustalonych przeze mnie 180 zł, zapłaci mi on... 50 zł. Nic tylko cieszyć się, że w ogóle chciał kupić, a nie wziąć na darmo. Z jedną matką-żebraczką (i analfabetką przy okazji) również się spotkałam, i także niemiło odpisała mi, jak przypomniałam jej o programie 500+ i innych formach pomocy od państwa 😂

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Cię czytać! A co do tematu postu niestety sama coraz częściej spotykam się z postawą 'dej'. A jak już dasz to często nawet nie ma dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahahah

    Nieźle się uśmiałem, niestety ta 'patologia internetu januszy' zaczyna również mieć swój oddzwięk w aplikacjach typu SAS.

    Coraz częściej spotykam 'januszy biznesu' którzy chcą zniżkę na nasze usługi (abonamnet roczny ok 100 zł czyli miesięcznie wychodzi niecałe 9 zł)
    I od tej ceny żądają wręcz zniżki hahahha

    No cóż jaki kraj taki obyczaj ..........

    Miłego popołudnia

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem w lekkim szoku ;). Nigdy się nie spotkałam z takimi komentarzami. Fakt że tylko parę rzeczy sprzedałam przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja ostatnio wystawilam kojec dla kota. Nowy, kupilam za 85 zl. Wystawilam za 50 i oczywiscie wiadomosc ze ktos chce go za 25 �� Powiedzialam ze nie oddam za bezcen a ta dalej pisze ze chce za 25 bo tylko tyle ma. No zgroza

    OdpowiedzUsuń
  21. miałam sytuacje że za ciuszki dla dziecka pani chciała 30 zł a jak spytałam o cenę wysyłki to Pani odpisała że 120 kurierem.Takie cent za kuriera za mały worek ciuszków to chyba z Paryża ta wysyłka

    OdpowiedzUsuń
  22. niestety, ale nasz gatunek charakteryzuje się przede wszystkim głupotą i chciwością. przykładów nie brakuje;)

    OdpowiedzUsuń
  23. A mnie denerwują takie sytuacje pod tytułem oddaję za darmo, po kilku dniach widzę moją rzecz sprzedawana za milion pieniędzy. Myślę pomogłam komuś, a tak naprawdę ktoś żeruje na mnie. I jeszcze tekst pod tytułem: "co Cie obchodzi co z tym chce zrobić, oddałaś a teraz masz pretensje" ehhh.

    OdpowiedzUsuń
  24. True story! Wpis jest bardzo gorzki, ale nie dziwię się, bo i mnie spotkały podobne sytuacje, a umawianie się na odbiór i nie stawianie się bez jakiegokolwiek uprzedzenia jest normą.
    Ale to nie przekreśla mojej wiary w ludzi - Internety są po prostu idealnym miejscem dla osób, którym brakuje odpowiedzialności i uprzejmości. Tym cenniejsze są wszystkie kontakty z wartościowymi ludźmi, na przykład w facebookowych grupach dotyczących biznesu.
    Co do sprzedaży, oddawania za darmo. Jeśli chodzi o to, co napisałaś o skutkach - że osoby prawdziwie potrzebujące mają o wiele mniejszą szansę na pomoc czy nawet kupno rzeczy w atrakcyjnej cenie - zgadzam się z tym w zupełności. Sama trzy razy się zastanowię, zanim spożytkuję mój czas na wrzucanie czegokolwiek na olx, bo jeśli mam stracić kilkanaście godzin by zrobić zdjęcia, wrzucić ogłoszenie, odpowiadać na wiadomości-śmieci, kilkukrotnie umawiać się z zainteresowanymi (wielu z nich wszak nie przychodzi wcale), by oddać komuś coś za darmo lub sprzedać za 10 zł... niestety ale o wiele taniej będzie położyć to obok śmietnika (koło mojego znika wszystko w ciągu 10 minut). Tak więc książki wylądowały ostatnio w bibliotece, część ubrań wrzucę pewnie do kontenerów...

    OdpowiedzUsuń
  25. Ach.... skąd ja to znam.... sprzedaję rzeczy na olx i niestety trafiam czasami na ewenementy..... ale nie można się dawać takim cwaniaczkom, marudom i bezmózgom :-) Ja musze się pochwalić, ze większość osób, na które trafiam sa mili i można się z nimi dogadać :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mam takich doświadczeń, ale zawsze jak o nich czytam, to jestem w szoku, co też ludzie nie wymyślą. I bardzo mi szkoda tych kilku naiwnych duszyczek o dobrych sercach, które niestety skuszą się, by pomóc. Dobrze, że o tym piszesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdybym nie zobaczyła tych rozmów, nie uwierzyłabym w takie cuda. Mnie na szczęście na OLX spotykają same normalne sytuacje i udaje mi się tam sprzedawać rzeczy. Po tym jak przeczytałam ten post nie mogę się powstrzymać od przecierania oczu, choć w sumie gdzieś tam w przeszłości miałam do czynienia z takim buractwem. Nic tylko się cieszyć, że na razie nic takiego mnie nie spotkało :D

    OdpowiedzUsuń
  28. "Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu." Stanisław Lem :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Pytanie: co to jest wiara w ludzkość? :V

    OdpowiedzUsuń
  30. "Hore curki" to już taka klasyka, ze koszulki z tym robią.
    Sam czasami coś wystawiam na OLX i zawsze się zastanawiam, kiedy ktoś do mnie z takim tekstem uderzy :)

    OdpowiedzUsuń
  31. O matulu, jak Ty zajebiście piszesz:O Styl petarda. A co do treści. Masz rację, tylko tak mi się przykro zrobiło, że tacy Janusze istnieją i jest ich aż tylu.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie generalizujmy że na necie są same Janusze.
    Prawda jest taka że dana rzecz czy usługa jest warta nie tyle ile za nią chce sprzedawca a tyle ile chce za nią dać kupujący.
    To normalna rzecz że kupujący się targuje - pomijam skrajne przypadki (np na chorOM cUrkę)- sam nie raz sprzedawałem i kupowałem na takich portalach.
    A jeśli chodzi o to że napisałaś ze nie wysyłasz a ktoś chciał żebyś wysłała - to wszystko jest do dogadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę wskazać mi fragment w którym generalizuje i wrzucam wszystkich do jednego worka :) Bo jak Pan widzi,post jest o tych skrajnych przypadkach :)

      Usuń
  33. Zabawne historyjki. Z przyjemnością je przeczytałem :) Ale zauważyłem też kilka błędów sprzedażowych, które zrobiłaś. Jeśli chcesz o tym pogadać, napisz do mnie ;)
    szamanshamansky@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Dramat, ono zrobili z tego doskonały biznes 😑

    OdpowiedzUsuń
  35. To jeszcze nic. Zdarzało mi się też słyszeć wyzwiska smsowe i telefoniczne (ty j**** d**** itp ;(), bo czegos nie chciałem kupic po obejrzeniu (wiadomo na zdjęciu ładne) a oni czekali. Całe szczęście od nich nie kupiłem !!!! Żal takich ludzi....niekoniecznie ..

    OdpowiedzUsuń
  36. Witajcie,
    Bardzo podoba mi się ten tekst. Na szczęście nie wystawiam na sprzedaż rzeczy ani nie oddaje za darmo, bo wiem że nie zawsze dobrze trafię. Za to ostatnio udało mi się wymienić książką na inną, a jeszcze osoba która chciała się wymienić przyjechała do mnie do pracy, bo mieszkała w tym samym mieście.
    Za to opowiem co mnie spotkało. Pisze bloga w formie powieści ale też recenzuje książki które otrzymuje od portalu sztukater.pl i innych z którymi współpracuje na zasadzie oni mi przysyłają książkę, ja ją recenzuję, i książka jest moją własnością, ale niestety nie mogę jej sprzedać, ale za to mogę zorganizować konkurs. Pewnego dnia dostałam wiadomość na moją stronę fb Krakowska Wiedźma. To było coś takiego:
    - Piszesz recenzje?
    - Tak.
    - A co robisz z ksionżakmi? (pisownia oryginalna)
    - Zostawiam je dla siebie, albo oddaję do projektu obywatelskiego z którym redakcja współpracuje.
    - Jak możesz zostawiać dla siebie ksionżki?! Inne osoby wogóle nie mają, nie mogą kupić ani pozwolić sobie na wydanie tyle pieniożków.
    - Przepraszam, ale to moja sprawa co robię z moimi książkami.
    - Ty masz je za darmo!
    - Pani też może.
    - Ciekawe jak?
    - Stworzy pani bloga, albo napisze do portalu sztukater.pl i oni tam wysyłają książki a potem je pani zrecenzuje i będzie pani miała książkę.
    - Nie mam zamiaru bawić się w pisanie jakiś durnych recenzji, aby mieć ksionżke.
    - To nie będzie miała pani.
    - Pani jest bezszczelna!
    - Nie. Szczera.
    - To było chamskie.
    - A jak pani się do mnie odzywa? Żąda pani abym oddała książkę którą przeczytałam i zrecenzowałam oraz poświęciłam swój czas na napisanie tekstu oraz na czytanie. Chce pani książkę za darmo, to proszę iść do biblioteki, a nie żalić się że ktoś ma coś za darmo.
    - Nie chodze do biblioteki i cóż to takiego napisać jakiś durny tekst.
    - Nie mam przyjemności z panią pisać, nie oddam swoich książek za darmo, a jak coś się pani nie podoba to nie moja sprawa. To moje książki, to ja poświęciłam czas i umiejętności i kreatywność na pisanie, sprawdzanie oraz czytanie.
    - Ale ja mam dwie córki, chore i nie mam czasu na czytanie ksionzek, a pani powinna mi współczóć a nie obrazac.
    - Nie użyłam żadnego słowa obraźliwego wobec pani, tylko wytłumaczyłam swoje stanowisko. Znam wiele blogerek które mają dzieci i potrafią pisać, czytać oraz znajdują czas dla dzieci. A pani chce wymusić ode mnie moje książki, biorąc na litość. Proszę się iść żalić gdzie indziej, napisałam jak pani może mieć książki za darmo co może pani zrobić. A teraz żegnam.
    I tak się skończyła znajomość z panią bo ją zablokowałam.\
    Naprawdę czasem się zastanawiam co muszą ludzie mieć w głowie aby żądać coś co do nich nie należy oraz żądać aby ktoś tę rzecz oddał bo jemu się należy.
    Dlatego też jestem ostrożna we wszelkich kontaktach związanych ze sprzedażą albo ludźmi którzy coś chcą sprzedać.
    Pozdrawiam,
    Krakowska Wiedźma.

    OdpowiedzUsuń
  37. Z tak skrajnymi sytuacjami się jeszcze nie spotkałam. Niestety, zdarzało mi się spotykać osobniki, które mimo umówionej godziny spotkania, nie przychodzą na nie i to czasami po kilka razy... Teraz zakładam, że jak ktoś 2 razy nie przyjdzie to blokuję osobę i tyle ;)

    OdpowiedzUsuń