Coraz więcej ludzi pisze, a coraz mniej czyta...
19:31:00W dobie komputerów, tabletów, smartphonów, już nie wspominając o telewizji – coraz mniej z nas decyduje się na przeczytanie jakiejkolwiek książki. Raporty m.in. Biblioteki Narodowej także nie napawają optymizmem. Od 1994roku liczba czytelników którzy w czytają więcej niż 7 książek rocznie gwałtownie spada. Utrzymuje się natomiast liczba czytelników sięgających po lektury sporadycznie (od 1 do 6 książek). Najsmutniejsze jednak jest to że jedyne co rośnie to odsetek ludzi którzy w ciągu roku nie przeczytali ani jednej (!) książki. W 1994 roku było to tylko i aż 42% osób a w 2010 – 55%. W 2014 było to 56% a tylko 12% osób przeczytało więcej niż 6 książek w ciągu roku.
Z badań wynika że osoby będące w dobrej sytuacji materialnej czytają mało, jeszcze mniej czytają ludzie biedni, najwięcej – ludzie ze średnim statusem majątkowym. Są to najczęściej osoby ze średnim wykształceniem, emeryci i osoby pracujące w sektorze usług.
Co do tytułu – coraz więcej ludzi pisze, a coraz mniej czyta. Zawsze mamy jakieś usprawiedliwienie (jak na wszystko, ale chyba nic nie przebije gimnazjalistek na wf-ie, niedysponowanych przez 365 dni w roku, a co 4 lata – 366dni) – ,,nie mam czasu”, ,,biblioteka jest zbyt daleko/ nie jest mi po drodze”, ,,nie stać mnie na książki”, ,,mam ważniejsze sprawy”. Książek stale przybywa, nie tylko książek. Mowa też o blogach których są tysiące jak nie miliony. Nie przybywa tylko czytelników. A im mniej czytających osób tym więcej analfabetów i buractwa na tym świecie – taka smutna prawda. Teraz chwila na gorzkie żale - rozśmieszają mnie grupy z blogami na Facebooku. Ok. Ciekawy pomysł. Mogę zareklamować swojego bloga, pokazać innym swoją pracę. Ale komentarze pod moim postem zawsze wygladają następująco - kom/kom, udost./udost., zapraszam na moją stronę... I tak w nieskończoność. To zwykłe pasożytnictwo. Co z tego że ja wejdę na bloga jakiejś osoby i wyrażę obiektywną opinię? NIC. Jedna na dziesięć z tych osób odwdzięczy mi się tym samym :)
Pamiętam czasy podstawówki – byłam cała w skowronkach zakładając kartę biblioteczną jako mały brzdąc. Czułam się wtedy taaaka dorosła mimo iż głowa ledwo wystawała mi poza blat biurka Pani bibliotekarki. To były czasy. Latałam co chwilę do szkolnej biblioteki wypożyczając m.in.. ukochanego ,,Misia Remisia”. Pod koniec semestru nasza wychowawczyni zawsze wyczytywała i chwaliła osoby które wypożyczyły najwięcej książek w ciągu tych 5 miesięcy. Wśród tych osób byłam rzecz jasna ja. Potem przyszło gimnazjum. Miś Remiś został zastąpiony przez Henryka Sienkiewicza i wspaniałych ,,Krzyżaków”. Po gimnazjum i ,,Krzyżakach” przyszedł równie fascynujący ,,Potop” i inne lektury które pochłaniałam jak oszalała. W międzyczasie biegałam do Biblioteki Miejskiej po książki A.Christie które wielbię po dziś dzień. Właśnie. Podczas gdy ja na przestrzeni 14lat przeczytałam niezliczoną ilość książek, niektóry moi znajomi mieli problem z przeczytaniem ,,opasłego” streszczenia. Do dziś pamiętam jak się śmiałam z koleżanki która nie była w stanie nawet przeczytać ,,Kamizelki” i musiała zajrzeć do jej streszczenia… Właśnie. Kiedyś mnie to śmieszyło a dziś to nie jest żadna nowość.
Czytanie już dawno przestało być atrakcyjną formą spędzania czasu wolnego. Z roku na rok liczba czytelników spada. Książki są, promocje są, a nawet jeśli ich nie ma to są przecież biblioteki. Spadek czytelnictwa obserwuje się szczególnie wśród młodzieży. Dziś młodzi ludzie traktują książki jak przykry obowiązek. Nie lubią tego robić i nie będą tego robić. Po co czytać skoro można pograć w pleja albo obejrzeć nowy sezon ,,Gry o Tron”? Do czytania nie można nikogo zmusić. Dużą winę za brak zainteresowania dzieci książkami ponoszą rodzice. Z braku czasu i chęci, sami nie czytają, nie dając przy tym dobrego przykładu swoim pociechom. Błędem jest też traktowanie książek, przez rodziców i nauczycieli, jako świetnego narzędzia tortur - ,,TYLKO 3?! Stać Cię na więcej. Biegiem do książek” – mnie by to nie zmotywowało do stania się molem książkowym. Skutek będzie więc odwrotny do zamierzonego.
,, Badania pokazują, że starsze dzieci czytają mniej niż młodsi. ¾ trzynastolatków czyta książki co najmniej raz w miesiącu w wolnym czasie, natomiast wśród 15-latków jest to 60 proc. Co drugi 15-letni chłopiec przyznał, że nie przeczytał żadnej książki z własnego wyboru przez prawie rok.”
Uwielbiam czytać książki. Uwielbiam ich zapach. Książki uczą, rozwijają wyobraźnie, pozwalają zdobywać wiedzę i lepiej rozumieć świat. Ja od małego uwielbiałam książki mimo iż moje na początku skupiałam się bardziej na obrazkach niż na tekście. Brak zainteresowania czytaniem wynika przede wszystkim z nieprzekazywania tradycji czytelniczej :) Ponadto ogromny wpływ mają na to rosnące ceny książek w sklepach i przestarzałe księgozbiory w bibliotekach. Większości bibliotek nie stać bowiem na zakup nowych pozycji. Podsumowując - Pamiętajcie kochani – kto CZYTA nie błądzi :) Książki rozwijają naszą wyobraźnię, są doskonałą odskocznią od problemów i świetnym sposobem spędzenia czasu wolnego. Warto czytać ! :) Powinniśmy czytać więcej i jeszcze więcej. Ja czytając poszerzyłam swoje zainteresowania (kocham historię). Na ogół czytam bardzo dużo. A wy? (pamiętajcie że czytanie etykiet podczas posiedzeń w toalecie się nie liczy!)
0 komentarze