(Nie)idealny.
18:16:00Jak każda kobieta miałam oczekiwania co do swojego ,,ideału". Mogłoby się wydawać że niewielkie, bardzo niewielkie, powiedziałabym że wręcz ,,śmieszne". Jakie? Żeby nie palił, nie pił zbyt wiele, nie imprezował co tydzień i był wierny. Spełnieniem marzeń byłaby jakaś pasja, hobby. To chyba niewiele? No widzicie. Mimo tych niewielkich wymagań nie mogłam znaleźć nikogo godnego mojej uwagi. Gdy wydawało mi się że to ,,ten", on szybko rozwiewał moje wątpliwości. Każde kolejne miłosne rozczarowanie zostawiało po sobie coraz więcej wątpliwości co do tego czy znajdę kogoś przy kim będę naprawdę szczęśliwa. Ale nieważne co było. Teraz jest dobrze i to jest najważniejsze.
Pisząc ten felieton zajrzałam na forum internetowe by poszukać informacji u ,,źródła". Na zadane pytanie ,,Jaki jest wasz ideał faceta?" kobiety odpisywały - wysoki, blondyn/brunet/rudy/łysy, z niebieskimi oczami, chudy/gruby, drwal z brodą.... Niczego wam tu nie brakuje? Bo mi tak. Czemu żadna nie napisała że powinien być czarujący, miły, kulturalny, czuły? To brzmi tak że nieważne że jest ch... i będzie Cię lał do nieprzytomności skoro cała zakrwawiona i posiniaczona będziesz mogła popatrzeć w jego piękne niebieskie oczy i że będzie Cię bił tymi wspaniałymi, umięśnionymi rękami. Ale nie, nie, nie. Czy my patrzymy na wygląd? Nie no, skądże. Tylko faceci patrzą na wygląd. Tylko oni, te wstrętne obleśne świnie patrzące na cycki - mówią kobiety śliniące się na widok klaty.
Zarówno baby jak i chłopy oglądający programy typu Top Model, filmy typu Pisiont Twarzy Greja, już nie wspominając o pornolach, myślą że ideały istnieją. Mają nażelowane włosy, napompowane klaty, białe zęby i za*ebisty charakter (bo przecież tak wspaniale udziela wywiadów) albo duże cycki, chudą dupę, tlenione włosy i orgazm po minucie. Sama mam takie koleżanki które najpierw naoglądają się Greja, 3 metrów nad niebem a potem czekają na umięśnionego, pachnącego księcia na białym koniu rodem z Old Spice'a i płaczą co 2 lata że jeszcze nie znalazły tego jedynego. Ja płaczę razem z nimi. Ale ze śmiechu. Baby np. odrzucają świetnych facetów bo Ci nie noszą najek, nie wyglądają jak Ronaldo i nie są ,niegrzeczni"a potem ryczą. Jeszcze żeby same były idealne to może i bym zrozumiała tą ich listę wymagań. Ano właśnie. Wymagamy od innych by robili to czy tamto sami nie patrząc na to co robimy MY. Niektórzy próbują zmieniać ludzi przed wejściem z nimi w związek. Nie rozumiem takiego postępowania. Nie zmieniaj faceta (czy też kobiety). Odpuść. Znajdź innego/inną. Daj mu szansę na znalezienie takiej kobiety która pokocha go takim jakim jest. A taka na pewno się znajdzie we właściwym czasie :)
Nikt nie jest idealny. Nie dla wszystkich. Bo jak wiadomo ,,jeszcze sie taki nie urodził co by każdemu dogodził". Ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie o to chodzi w miłości. ON nie musi być idealny dla was, dla Ciebie, ONA nie musi być idealna dla mnie. ON ma być ideałem dla mnie, ONA ma być ideałem dla Ciebie. ON jest moim ideałem. Może i ma jakieś wady. Jak każdy. Ale ja te wady ,,przekułam" w miłość. Bo nie sztuką jest wytykać wady, sztuką jest je akceptować i nauczyć się je kochać.
2 komentarze
No nie wierze... Po raz kolejny muszę przyznać Ci racje... Myślałem, że choć w tym poście znajdę coś, do czego będę mógł się doczepić i podyskutować wymieniając zdania... A tu co? A tu się okazuje, że chyba mam zaginioną siostrę :D A tak szczerze to mamy bardzo podobny światopogląd, zarówno wobec ludzkich oczekiwań tak jak tu napisałaś, ludzkich nałogów i głupoty ("Facebóg") czy nawet głupich oczekiwań wobec drugiej połówki (bez nałogów i imprezowania). Kolejny raz muszę napisać : Myślałem, że to ja jedyny jestem ocalałym dinozaurem, zaginionym gatunkiem, który ma tak "wysokie" oczekiwania wobec ludzi w dzisiejszym świecie... Wysokie... Tsaa... Ja sobie tłumaczę to w ten sposób, że skoro nie palę, raz w tygodniu wypiję max 2 piwa i to w dodatku w domowym zaciszu przed konsolą czy komputerem, nie imprezuje ani trochę, fakt faktem raz w miesiącu przeczyszczę płuca zakazaną substancją, ale też w domowym zaciszu (choć ostatnio miałem niemiłą przygodę, ale nie jest to nałóg, mogę z dnia na dzień przestać) i w miejsce nałogów wstawiam sport, pot, wysiłek, pasję to chyba nie jest ze mną źle, przynajmniej nie tak beznadziejnie jak z większością rówieśników. Skoro potrafię wymagać od siebie to chyba mogę również wymagać od innych. Czekam z niecierpliwością na następny post, udanego dnia :)
OdpowiedzUsuńHaha, tyle komplementów że chyba się zaczerwieniłam :) Miło wiedzieć że ma się bratnią duszę ! :) I ja tam sama nie jestem aż tak idealna, ale wymagam od innych :) Jeszcze więcej co prawda od siebie ale to już inna bajka :)
OdpowiedzUsuń