Moje ŁZS zaczęło się ,,od głowy". Przez długi czas myślałam że to zwykły łupież i że na pomoc przyjdą mi szampony przeciwłupieżowe. Mijały miesiące, a kolejne szampony nie pozostawiały złudzeń na to że coś może się zmienić. Nie było innego wyjścia - czas odwiedzić dermatologa. Z każdą kolejną wizytą upewniałam się że Pani dermatolog raczej nie pomoże rozwiązać mi mojego problemu. Kolejni lekarze też chyba nie bardzo wiedzieli co mi jest... Widocznie z odpowiednim lekarzem jest jak z miłością - musisz się natrudzić by znaleźć tego właściwego. Ja znalazłam ,,tą jedyną" po około 2 latach. Było warto. Na ostatniej wizycie moja Pani Doktor przepisała mi nowy szampon, którego do tej pory nie stosowałam (na codzień używam zwykłego Elseve, doraźnie zaś ratuję się emulsją Zoxiderm). Dziś więc kilka słów o szamponie Pirolam.
Zdjęcie ze strony - http://info-mix.flog.pl/wpis/2788908/ruiny-zamku-w-olsztynie-kolo-czestochowy
Jednym z wielu plusów mojego kierunku są niewątpliwie wycieczki. Na dodatek mamy to szczęście że posiadamy wspaniałego człowieka w postaci Pana Doktora który dzielnie znosi nasze zachowanie odbiegające od normy do tego stopnia że podziwiam go że już planuje z nami kolejną wyprawę (czwartą w jego karierze z naszym kierunkiem). Ale chyba najgorsze ma już za sobą... :)
Kolorowe gazety, programy telewizyjne, komedie romantyczne i inne filmy próbują wmówić nam że życie to bajka w której Ty jesteś księżniczką a on idealnym księciem na białym koniu. Często wiara w te bzdety potrafi nieźle namieszać w prawdziwym życiu...
Stali czytelnicy bloga wiedzą o tym że w wakacje mieszkałam w Zakopanem. Dla zwykłego turysty odwiedzanie tego miasta w sezonie to norma, dla mnie - szok kulturowy. W ciągu 2 miesięcy poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, w tym wielu górali i zobaczyłam (i dowiedziałam się) o wiele więcej niż przeciętny Kowalski.
Tak właściwie to nie lubię ludzi. Żeby nie powiedzieć że nienawidzę. Oczywiście są wśród tego wyjątki. Każdej nowo poznanej osobie daję szansę. Sobie natomiast daję czas. Czas na poznanie wad i zalet drugiego człowieka.
„Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”
J. Kochanowski
Każdy się czegoś wstydzi. Bardziej lub mniej. Ja wstydzę się swojego ŁZS. I może tylko ,,pociesza" mnie fakt że nie jestem z tym sama... Moich dotychczasowych czytelników uprzedzam że temat nie jest przyjemny :)
Kiedyś mój znajomy zapytał mnie jak to jest że gdy jest się wolnym nawet pies z kulawą nogą się za nami nie obejrzy, a gdy tylko nasz status zmienia się na ,,zajęty” jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kobiety bądź mężczyźni walą do nas drzwiami i oknami. No właśnie. O co w tym chodzi? Czy ludzie w związkach są bardziej atrakcyjni? Przyjrzyjmy się bliżej temu tematowi.
Niektórzy ludzie panicznie boją się dentystów. Dźwięk borowania przyprawia ich o dreszcze a nie daj Boże jęki pacjenta w gabinecie sprawiają że mają ochotę sprawdzić czy nie zostawili w domu żelazka na gazie. Do wczoraj za nic nie mogłam pojąć tych obaw i lęków. Bo przecież co strasznego może być w wizycie u dentysty?
Pałac Kawalera to jedno z tych miejsc które umożliwa nam podróż w czasie. Wystarczy tylko otworzyć pałacowe drzwi. Ja sama zakochałam się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia.
Witaj ! Mam na imię Anna. Studiuję na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Jestem niepoprawną marzycielką, chłopczycą w spódnicy, fanką szybkich samochodów i dobrego jedzenia. Blog powstał 1 listopada 2015 roku. Znajdziecie tu ogromne pokłady ironii, sarkazmu i czarnego humoru.