Zakazany owoc
18:53:00
Kiedyś mój znajomy zapytał mnie jak to jest że gdy jest się wolnym nawet pies z kulawą nogą się za nami nie obejrzy, a gdy tylko nasz status zmienia się na ,,zajęty” jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kobiety bądź mężczyźni walą do nas drzwiami i oknami. No właśnie. O co w tym chodzi? Czy ludzie w związkach są bardziej atrakcyjni? Przyjrzyjmy się bliżej temu tematowi.
Przypadek nr 1 : KOBIETA
Zacznijmy od kobiet. Na swoim (i nie tylko swoim) przykładzie zdążyłam zauważyć że często zdarza się że jeśli jesteśmy singielkami to jedyne co na nas leci to deszcz. Wszystko natomiast zdaje się zmieniać w momencie gdy na naszym horyzoncie pojawia się ,,ten jedyny”. Wtedy niektórzy nasi koledzy stają się milsi, adoratorzy wychodzą z ukrycia a na fejsbuku zalewają nas miliony wiadomości (no dobra, kilka na tydzień to nie miliony ale kobiety czasami lubią dodawać, zaokrąglać i przesadzać). Ja sama spotykałam na swojej drodze mężczyzn którzy wiedząc że jestem zajęta nic sobie z tego nie robili a na moje uwagi że mam chłopaka i nie jestem zainteresowana odpowiadali że ,,nie ma takiego wagonika którego nie da się odczepić”. Może się więc wydawać że chodzi o jedno. Nie, nie o seks. O pierwotne męskie instynkty. Już od niepamiętnych czasów jedną z ulubionych męskich ,,rozrywek” była rywalizacja. Może to właśnie jej wizja sprawia że mężczyźni często próbują zarzucić swe sidła na zajętą kobietę. A może chodzi po prostu o podniesienie poczucia własnej wartości? Ta opcja wydawałaby mi się najbardziej prawdopodobna.
Zacznijmy od kobiet. Na swoim (i nie tylko swoim) przykładzie zdążyłam zauważyć że często zdarza się że jeśli jesteśmy singielkami to jedyne co na nas leci to deszcz. Wszystko natomiast zdaje się zmieniać w momencie gdy na naszym horyzoncie pojawia się ,,ten jedyny”. Wtedy niektórzy nasi koledzy stają się milsi, adoratorzy wychodzą z ukrycia a na fejsbuku zalewają nas miliony wiadomości (no dobra, kilka na tydzień to nie miliony ale kobiety czasami lubią dodawać, zaokrąglać i przesadzać). Ja sama spotykałam na swojej drodze mężczyzn którzy wiedząc że jestem zajęta nic sobie z tego nie robili a na moje uwagi że mam chłopaka i nie jestem zainteresowana odpowiadali że ,,nie ma takiego wagonika którego nie da się odczepić”. Może się więc wydawać że chodzi o jedno. Nie, nie o seks. O pierwotne męskie instynkty. Już od niepamiętnych czasów jedną z ulubionych męskich ,,rozrywek” była rywalizacja. Może to właśnie jej wizja sprawia że mężczyźni często próbują zarzucić swe sidła na zajętą kobietę. A może chodzi po prostu o podniesienie poczucia własnej wartości? Ta opcja wydawałaby mi się najbardziej prawdopodobna.
Przypadek nr 2 : MĘŻCZYZNA
Wolni mężczyźni mający wiele koleżanek często mają problem ze znalezieniem kobiety swojego życia mimo iż są zabawni, godni zaufania i często przystojni. Ale załóżmy że właśnie spotkali tą swoją długo wyczekiwaną kobietę. Wtedy powyżej wymienione ,,koleżanki” (być może wcześniej cicho podkochujące się w naszym ,,samcu”) zdają sobie sprawę że tak naprawdę wiele straciły. Zaczynają wtedy często idealizować zajętego kolegę. Piękny wygląd, interesujący charakter – to co do tej pory zdawało się być niezauważalną codziennością staje się faktem i sprawia że do tej pory nasz przeciętny kolega urasta do rangi budzącego mega zainteresowanie, Boga Seksu. Idąc drogą dedukcji można po prostu wywnioskować że kobieta u boku faceta czyni go atrakcyjnym i świadczy o tym że nadaje się on na partnera.
Wolni mężczyźni mający wiele koleżanek często mają problem ze znalezieniem kobiety swojego życia mimo iż są zabawni, godni zaufania i często przystojni. Ale załóżmy że właśnie spotkali tą swoją długo wyczekiwaną kobietę. Wtedy powyżej wymienione ,,koleżanki” (być może wcześniej cicho podkochujące się w naszym ,,samcu”) zdają sobie sprawę że tak naprawdę wiele straciły. Zaczynają wtedy często idealizować zajętego kolegę. Piękny wygląd, interesujący charakter – to co do tej pory zdawało się być niezauważalną codziennością staje się faktem i sprawia że do tej pory nasz przeciętny kolega urasta do rangi budzącego mega zainteresowanie, Boga Seksu. Idąc drogą dedukcji można po prostu wywnioskować że kobieta u boku faceta czyni go atrakcyjnym i świadczy o tym że nadaje się on na partnera.
Czy osoby zajęte działają na nas jak rajskie jabłko? Czyżby odwieczny ,,zakazany owoc” miał smakować najlepiej? Może się wydawać że mamy skłonność do kierowania się opinią innych ludzi. Osoby posiadające swoje drugie połówki wydają się być godne zainteresowania. Bo jak inaczej wyjaśnić zjawisko wzrostu atrakcyjności ludzi w związkach? Choć w sumie ilu ludzi, tyle teorii. A właśnie – co do opinii. Co wy sami sądzicie o tym zjawisku? Czekam na odpowiedzi ! Emotikon smile
3 komentarze
Muszę powiedzieć ze jestem pierwszy raz na twoim blogu ale będę wpadać częściej :D Bardzo spodobał mi się twój wpis i w sumie jest w nim dużo prawdy :D
OdpowiedzUsuńhttp://centrumnakrancuswiata.blogspot.com serdecznie pozdrawiam :)
Szczerze powiedziawszy gdzieś tez o tym czytałem i podobno chodzi o feromony, zajęci ludzie wytwarzają ich więcej co sprawia złudzenie (a może i nie złudzenie?) jakoby ów człowiek był bardziej atrakcyjny, ale to tylko jedna z opinii gdzieś wyczytanych miesiące temu, niemniej jednak zgadzam się również z Twoją opinią, jak zwykle z resztą... :D
OdpowiedzUsuńTego nie słyszałam i raczej wątpiłabym w ten fakt, ale... w sumie to nic mnie już nie zdziwi...
Usuń