Walentynki idealne

21:12:00


W Walentynki walę drinki. Żartuję. To nie dla mnie. Ostatnio w grupie specjalizującej się w damsko - męskich tematach, natknęłam się na post dziewczyny która pytała grupowiczów o to jakie mają plany na Walentynki.

Nie napisała że są idiotami, ułomami czy debilami. Zadała tylko proste pytanie. Niestety nie ochroniło ją to przed falą hejtu ze strony wielu ludzi. Wytykano jej to jak może świętować to amerykańskie święto (które wcale nie jest amerykańskie!), od razu osądzono o to że widocznie tylko w ten dzień kocha swoją drugą połówkę i tylko w ten dzień okazuje jej miłość, zarzucono jej że pytanie jest równie beznadziejne jak i ona i całe to święto. Witamy w Internecie (żeby nie powiedzieć że w Polsce gdzie niektórzy sfrustrowani ludzie wylewają swoje żale na innych).Wniosek jest prosty - najlepiej o nic nie pytać, wtedy lepiej się śpi.


Bez wątpienia moje ulubione :)
Walentynki to doskonała okazja dla handlowców którzy korzystają na nich najwięcej. Zanim ze sklepów na dobre zdążyły zniknąć ozdoby świąteczne, w ich miejsce, niczym grzyby po deszczu, pojawiły się akcesoria walentynkowe. Misie, serduszka, kubeczki, bokserki z amorami na dupsku, koszulki z amorami na klacie, czerwone i pluszowe akcesoria rodem z filmu ,,50 twarzy Greya".

Teraz trochę o moich Walentynkach - o tych co o nich myślę i jak je obchodzę :)

Na dobrą sprawę, Walentynki dla mnie to dzień jak codzień. Nie odczuwam ich jakoś specjalnie. Owszem, jest to kolejna okazja do spędzenia czasu we dwoje, kolejny pretekst by zajrzeć do naszej ulubionej restauracji. Równie dobrze mogę spędzić ten dzień w domu, oglądając film, popijając wino i ogrzewając się przy moim drugim 36,6. Jeśli nie byłabym studentką pewnie była by to też doskonała okazja do wyskoczenia gdzieś na weekend, ale niestety studenckie życie i słynna bułka z chlebem to póki co smutna rzeczywistość. 

Nie wydaję też pieniędzy na komercyjne pierdółki w stylu kubeczka z serduszkiem, kajdanek z puszkiem, koszulek z napisem ,,oznaczających" teren. Może jeszcze z 5 lat temu bym się o to pokusiła. Stawiam na rzeczy przydatne, np. słodycze (tu oczywiście nie ma mowy o nie podzieleniu się ze mną posiłkiem przez moją połówkę), męskie kosmetyki bądź ubrania. Do tego dorzuciłabym moje specyficzne poczucie humoru z którym nigdy nic nie wiadomo dlatego często do prezentów wspomnianych wcześniej, dorzucam małe co nieco :)


Wymarzone Walentynki :) Źródło oczywiście własne ! :)
Nie tylko w Walentynki okazuję miłość. Jestem zdania że uczucia należy wyrażać na codzień, a nie tylko od święta. Jeśli dla kogoś Walentynki są jedynym okazją w roku do pójścia do restauracji bądź wypadu do kina to czy może nie wypadałoby tego zmienić? :) Tak samo jeśli dla mężczyzn jest to jedyna sposobność (pomijając Dzień Kobiet i urodziny wybranki) do podarowania kwiatka swojej Ukochanej. Uwierzcie Panowie że właśnie takie małe gesty najbardziej nas cieszą :)


Kocham jego niespodzianki :)
Pamiętajcie - Dzień Zakochanych to nie tylko prezenty, drogie restauracje (które w tym wypadku są tylko dodatkiem) czy ,,romantyczny" wypad do drogiego SPA byle by mieć co wstawić na Insta. W ten dzień i nie tylko w ten chodzi przede wszystkim o obecność tej drugiej osoby. Osoby która w większości przypadków jest tą na całe życie.

You Might Also Like

5 komentarze

  1. Ja walentynki przeleżę w łóżku z katarem i bólem głowy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie przepadam za tym świętem.. Jest zbyt komercyjne. Dlatego zgadzam sie z tym, co napisałaś. To nie powinien być jedyny dzień, kiedy nagle pary okazują sobie miłość, by znów czekać kilka miesięcy na kolejną okazję okazania czułości. Miłośc powinno się okazywać każdego dnia, a w Walentynki po prostu być z ta ukochaną osobą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My w walentynki tańcxylißmy przeciw przemocy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. My w walentynki tańcxylißmy przeciw przemocy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. w walentynkach ( i innych świętach) najbardziej lubię oczekiwanie i planowanie/przygotowywanie prezentu, niespodzianki, czegoś czym sprawie drugiej osobie przyjemność.

    OdpowiedzUsuń