O złych wyborach kobiet słów kilka
18:24:00Modele Ambercombie & Fitch Źródło : |
Wyobraźmy sobie że mamy do wyboru dwóch mężczyzn. Pierwszy to ideał, chodzący Adonis ociekający seksem (wyobraźnia kobiet nie zna granic więc proszę mi nie przerywać), inteligentny, ustatkowany (mieszkaniowo i materialnie, bo za żonatych dama się nie bierze - chyba że jest damą pokroju ,,Łęckiej") i zabawny. Drugi to tzw. ,,cham i prostak", wieczny chłopiec z niezrealizowanymi marzeniami, z pasją do motoryzacji i poczuciem humoru. Nie wiedzieć czemu, każda kobieta chociaż raz w życiu stanęła właśnie przed takim oto wyborem i ... wybrała kandydata nr 2. Często bez mieszkania, bez super pewnej pracy i bez jakichkolwiek konkretnych planów na przyszłość. Dlaczego?
Jeśli miał takie ciało jak Panowie na zdjęciu powyżej to w sumie można na ten wybór znaleźć jakieś usprawiedliwienie. A tak już całkiem serio - dokonujemy takiego wyboru bo jesteśmy cholernymi masochistkami i (pod)świadomie pragniemy adrenaliny. Chociaż raz w życiu musimy porządnie dostać ,,po dupie" i przekonać się na własnej skórze by wiedzieć że ,,wieczny chłopiec" często nie jest partnerem z którym chciałybyśmy spędzić resztę życia. Czemu więc pchamy się w takie związki? Co nas tak w nich pociąga? Otóż kilka rzeczy. Na pierwszym miejscu jest pewność siebie. Ten typ wie czego chce i bierze to na co ma ochotę nie patrząc na przeszkody jakie spotyka na swojej drodze. Po drugie - styl bycia - która kobieta nie chciałaby pewnego siebie mężczyzny, łamiącego zasady i przecierającego nowe drogi? Równie ważną rolę pełni w tym poczucie humoru, często niewybredne, czasem wręcz seksistowskie. Jest to najczęściej opcja dla kobiet, które tak jak ja mają do siebie spory dystans i dysponują identycznym zapasem dowcipów. Skoro była już pewność siebie, to teraz będzie niepewność dotycząca tego co będzie dalej. Przy takim mężczyźnie nie możemy być niczego pewne - każdy dzień niesie za sobą masę niespodzianek. Niejednokrotnie nasz wybranek ma jeszcze pasję, która jest dla niego wszystkim a to sprawia że w naszych oczach staje się jeszcze bardziej męski i pociągający.
Niektóre z nas związały się z ,,wiecznymi chłopcami" i nic innym do tego, inne zaś porzuciły ich na rzecz mężczyzn przy których nie muszą obawiać się o swoją przyszłość. Związek z tym pierwszym to często frajda, adrenalina i pytania (często bez odpowiedzi), a na dłuższą metę nie wszystkie kobiety to wytrzymują :) Owszem, przecież nasz ,,Piotruś Pan" też może się ożenić. Ale ślub z takim typem mężczyzny to duża odpowiedzialność, którą nie każda z nas jest w stanie udźwignąć.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Każdy związek uczy nas czegoś nowego. Z perspektywy czasu często wiemy jakich błędów nie powinniśmy popełniać i jakich typów mężczyzn powinnyśmy unikać. Ja też kilka razy źle wybrałam, ale nie żałuję. Dlaczego? Był to ciąg nielicznych momentów w moim życiu gdzie nie liczyło się to co będzie kiedyś. Liczyło się tylko TU I TERAZ. Liczył się wiatr we włosach, pasja do motoryzacji, rozmowy do późna, poranne powroty, ostre wymiany zdań itd... :) Związek z ,,wiecznym chłopcem" wiele mnie nauczył i wiele wniósł do mojego życia. Dziś gdy wracam do tamtych wspomnień zawsze się uśmiecham. Należy bowiem pamiętać że każdy związek uczy nas życia i niesie ze sobą cenne doświadczenie.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach :)
12 komentarze
Masz rację po typie nr. 2 w końcu wylądowałam z typem nr. 1 i w następnym roku będziemy obchodzić 15 rocznicę.
OdpowiedzUsuńSama się leczę z irracjonalnej fascynacji "wiecznym chłopcem" i sama nie wiem co w nim mogło mnie tak zafascynować....
OdpowiedzUsuńMęczyłam się z typem nr 2 bardzo długo i dopiero, gdy udało mi się uwolnić (próbowałam to robić kilka razy) poczułam, że żyję. I chyba masz rację, że jesteśmy masochistkami :D
OdpowiedzUsuńNope, nigdy nie wybrałam nr 2. Za sobą mam związek (kilkuletni) z osobą w typie nr 1. I nie wyszło.
OdpowiedzUsuńTo czy będzie ze związku coś poważniejszego nie zależy tylko od tego, że facet fajnie wygląda, jest seksowny i ma pracę. Albo że ma poczucie humoru i sympatyczną rodzinę. Jeśli odbija mu z zazdrości, to niezależnie od typu - czy to nr 1 czy 2 - nie wróży to na przyszłość niczego dobrego.
Bardzo mądry i ciekawy wpis. :) Miałam stworzyć coś podobnego u siebie na blogu, ale bardziej to miało dotyczyć tego, że warto czekać na prawdziwą miłość. :) Ale istnieją też tacy, którzy stanowią połączenie kandydata 1 i 2=ustatkowani wieczni chłopcy... Ważne, aby w porę porzucić wszelkie "fantazje" i zrozumieć czy na pewno tego potrzebujemy czy oczekujemy od życia czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za miłe słowa :) Wiele dla mnie znaczą :) Ja miałam kilku ,,wieczych chłopców" ale tak jak piszesz - uświadomiłam sobie że to zupełnie nie o to chodzi :) Na ,,dziecko" przyjdzie czas, a w wieku 20 lat nie mam zamiaru wychowywać takiego typu faceta :)
UsuńA gdyby tak drogie panie odwrócić sytuację? Dla mnie kobieta, która liczy tylko na mężczyznę - żeby miał mieszkanie, pracę, ustatkowany i chętny do ożenku, to jest syndrom wiecznej dziewczynki. Takiej księżniczki Disneya, za którą trzeba wszystko robić, która liczy tylko aż ją ktoś "ogarnie" zamiast sama chwycić życie za rogi. Wolę być kobietą, która sama ma pracę, mieszkanie, ambicję i mężczyznę u boku, który ją za to szanuje. A tym, które zaglądają facetowi do portfela i wytwarzają presję zalegalizowania związku, nie dziwię się, że tkwią w toksycznych związkach. No bo na co innego mogą liczyć?
OdpowiedzUsuńCiekawy artykul
OdpowiedzUsuńFaceci mają ostatnio inne dylematy, widziałem taki MEM, gdzie jeden zapytał "Dlaczego muszę wyglądać jak pizda z brodą w rurkach, żeby podobać się kobietom?"
OdpowiedzUsuńMoże ja jestem dziwna, ale dla mnie facet, który jest samodzielny finansowo i mieszka z rodzicami jest z góry skreślony. Ogólnie typ nr 2 to coś, co chętnie oglądam, ale żeby mieć? nie-e
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie to "tu i teraz" to argument najbardziej przemawiający za wiecznym chłopcem. Przypomina nam to młodość, kiedy liczyło się dla nas tylko "tu i teraz" i chyba po prostu lubimy czasem do tego wrócić ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo interesujący artykuł, pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuń