FaceBóg
12:41:00Statystyki pokazują nam jak bardzo ważną rolę w naszym życiu odgrywa Facebook. Jego społeczność liczy już sobie ponad miliard użytkowników, z czego Polacy to stanowią zaledwie około 20 milionów osób. Portal ten już chyba dawno przestał służyć jako miejsce do kontaktu z przyjaciółmi. Dziś możesz pochwalić się tu tym jak mieszkasz, wyglądasz, jaki masz samochód, a jeśli włożysz w to trochę wysiłku i czasu – możesz znaleźć tu swoją drugą połówkę. Facebook to jedna z wielu stron którą ludzie zaczęli traktować jak ,,portal randkowy”. Dla wielu zdesperowanych użytkowników opcja ,,Zaczep” jest często zrządzeniem losu. Słowa z memu ,,Zaczepię – może porucham” stały się dla niektórych z nich wyznacznikiem ich działań.
Jakby tego było mało to coraz więcej użytkowników tego portalu to dzieci. Zdaniem naukowców Facebook może rozpraszać dziecko i powodować problemy z koncentracją, które staną się przyczyną trudności z nauką. Badania udowodniły też że uczniowie i studenci, którzy sprawdzają swój profil na Facebooku przynajmniej co 15 minut, mają znacznie gorsze oceny niż ich rówieśnicy. Ale wracając do dzieci – pamiętacie te czasy gdy zamiast wracać do domu biegaliśmy po boisku za piłką, taplaliśmy się w kałużach mimo krzyku mamy i spędzaliśmy całe godziny na placu zabaw? Dziś większość naszych młodszych ,,kolegów” zamienia podwórko na ,,tablicę” portalu społecznościowego.
O dziwo prócz negatywnych cech, Facebook posiada też pozytywne strony. Oprócz stron oferujących ciekawe informacje, profili naszych ulubionych gwiazd możemy również odświeżyć ,,stare znajomości”, założyć grupę (co dla uczniów i studentów jest bardzo pomocne). Możemy też dowiedzieć się o ciekawych wydarzeniach kulturalnych w okolicy, o tym czy wybierają się na nie nasi znajomi a także dzięki takim stronkom jak ,,Polecam/ Nie polecam…” możemy poznać opinie ludzi na temat miejsc, firm, etc. z których ofert mamy zamiar skorzystać.
Czasem nie wiadomo już czy śmiać się czy płakać nad tym jakie statusy oferują nam nasi znajomi. Nawet pogrzeb najbliższej osoby staje się okazją do wstawienia statusu. Smutne? A jednak prawdziwe. W sumie gdyby nie FB to nie wiedziałabym co na śniadanie/obiad/kolacje ma moja koleżanka.
Jak widzimy FaceBóg ma różne oblicza. Niektórzy uważają że wcale nie musimy widywać się z naszymi znajomymi by być na bieżąco z tym co dzieje się w ich życiu. Po co to robić skoro wiemy gdzie pracują, z kim są związani (albo z kim już nie), jak wyglądają, etc. Facebook to chyba także jeden z najlepszych pochłaniaczy czasu. Nigdzie jak tutaj nie tracimy rachuby czasu. Ale nie ma co narzekać... W końcu gdyby nie ten portal nie miałabym jak dzielić się z wami moimi felietonami... :)
6 komentarze
Witam.
OdpowiedzUsuńCzytam ten felieton i podziwiam Cię Anno za światopogląd. Od dawien dawna myślałem, że to ja jestem ostatnim dinozaurem którego to denerwuje (nawiązanie do intro). A jednak nie ! Sam próbowałem pozbyć się tej męczarni jaką jest facebook, moje konto było nieaktywne jedynie pół roku i czułem się z tym świetnie, do momentu zaczęcia studiów. Wtedy zaczęły się schody, bo przecież gdzie umieszczają rówieśnicy wszystkie materiały? Oczywiście że na fejsie... No więc reaktywacja profilu i "uzależnienie" dalej trwa. Ponadto urzekł mnie Twój cytat w sekcji "o mnie" (,,Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta”).
Dodaję do obserwowanych, zerknę tu jeszcze zapewne nie raz.
Dziękuje bardzo za ten miły komentarz ! :) I staram sie pisać to co myślę. Ludziom nie zawsze się to podoba, ale na ogół prawda nie jest pożądana. Ludzie preferują słodkie kłamstewka na swój temat :) Wracając do felietonu - Facebook ma swoje wady i zalety. Na pewno ułatwia nam kontakt ze znajomymi i pomaga w wielu rzeczach jak np. studia. Grupy gdzie można dzielić się plikami, notatkami z zajęć i uwagami na różne tematy są po prostu świetne. Jednym z największych minusów jest to że ludzie już chyba nie wiedzą co wstawiać na swoje tablice. Piszą o spaniu, jedzeniu i s*aniu a potem mają pretensje do ludzi że są pośmiewiskiem. Kolejnym minusem jest też to że coraz więcej ludzi nie wyobraża sobie życia bez tego portalu i spędza na nim całe dnie. A za tym idą gorsze oceny, zmarnowane dzieciństwo, nieprzespane noce i wiele, wiele innych.
OdpowiedzUsuńNiestety, takie są realia, prawda w oczy kole wielu. Fakt faktem przepływ informacji jest bardzo komfortowy i co najważniejsze w tych czasach - szybki, ale tak jak dobrze ujęłaś - to prowadzi do problemów, których większość nawet nie zauważa. Sam nazbyt często odświeżam fejsa w poszukiwaniu odskoczni od nudy w poczekalni, na przystanku czy nawet przed snem. Choć chodzę spać bardzo późno z natury, to Facebook jeszcze wręcz to powiela. Klasyczne scrollowanie przed snem MINIMUM 10 minut w poszukiwaniu informacji (o tyle dobrze, że większość to prasa, informacje o świecie i biznesie oraz muzyce, a nie zdjęcia naje!@#$ch znajomych z imprezy) skraca mój nocny wypoczynek, co potem działa na mój stan fizyczny tuż po przebudzeniu, albo i nierzadko rzutuje na mój humor na cały dzień przez niewyspanie. Zapewne tylko garstka to dostrzega, a jeszcze mniej osób z tym walczy... A pomyśleć, że to może być dopiero wprowadzenie do nadchodzących "e-uzależnień" tego przykrego XXI wieku.
OdpowiedzUsuńSama prawda :) Doskonale to ująłeś. Ja sama mam z tym problem. Próbuję sobie wmówić że wchodzę tylko na chwilę, że zaraz zejdę a i tak tracę na facebooku masę czasu. A to studia, a to strona którą prowadzę. I tak lecą minuty, godziny, dni. Tyle że ja już się wyszalałam, mimo że mam tylko 21 lat. A te dzieci które siedzą przed komputerami zamiast wyjść na trzepak, pobawić się z kolegami, pojeździć na rowerze? One nie wyobrażają sobie życia bez internetu. Bez facebooka, snapa i twittera... To jest najgorsze.
OdpowiedzUsuńMądra kobieta z Ciebie z tego co widzę :) Jak już wspominałem - z pewnością zerknę tu jeszcze nie raz, powodzenia w prowadzeniu stronki jak i bloga. Najszczersze pozdrowienia, udanego wieczoru i "do zobaczenia" następnym razem w sekcji "komentarze". :D
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te miłe słowa :) Do zobaczenia :) I zapraszam na mój nowy wpis - sądzę skromnie że wyjątkowo mi się udał :D :)
OdpowiedzUsuń