1. Ubieranie choinki – czyli ,,gdzie z tymi łańcuchami ! Najpierw zakładamy światełka!”/,,Te brzydkie bombki daj z tyłu”. Do tego dorzuciłabym jeszcze to wspaniałe uczucie gdy przy ozdabianiu choinki (dokładnie w chwili umieszczania gwiazdy na jej szczycie) przywiezionej prosto z lasu, możesz zafundować sobie zabieg akupunktury.

2. Próbowanie potraw wigilijnych przed kolacją. Chyba każdy z nas nie raz nie mógł oprzeć się zapachom dobiegającym z kuchni.

3. Wypatrywanie pierwszej gwiazdki. W dzisiejszych czasach wiele rodzin odchodzi od tej tradycji i zasiada do kolacji po prostu w określonych godzinach.

4. Dodatkowe nakrycie dla nieznanego wędrowca. Dla wielu ludzi to niestety pusty symbol. Ilu z was tak naprawdę wpuściłoby do domu żebraka? Pewnie niewielu.

5. Dzielenie się opłatkiem. Czas sztucznych uśmiechów i życzeń które słyszy się co roku.

6. Od kilku lat tradycją są także Święta bez śniegu.

7. Kevin sam w domu. Ten film jest jak łamanie się opłatkiem – nikt nie wyobraża sobie Świąt bez Kevina na Polsacie.

8. Pasterka – gdy tylko rozlega się kolęda ,,Wśród nocnej ciszy…” w powietrzu można wyczuć zapach alkoholu od którego oparów nie jednemu może zawirować w głowie.

9. Nawzajem – główny demotywator do składania życzeń. Nie ma to jak rozpisać się w wiadomości bądź nagadać a usłyszeć suche, wyprane z jakichkolwiek uczuć - nawzajem. I to często od tych najbliższych znajomych.

10. Sztuczne ognie. Jak co roku, odchodząc od wigilijnego stołu, słyszę jak za oknami, gdzieś na rynku miasta ktoś testuje sylwestrowe fajerwerki…

11. Coca Cola. Co to za święta bez świątecznych reklam Coca Coli, bez Coca Coli z Mikołajem z Coca Coli?

12. Świąteczne zakupy czyli wszystko na ostatnią chwilę. Jedyny taki czas w roku gdzie wszystkie kasy są czynne co i tak nie rozładowywuje kolejek. Jest to także swoista walka o przetrwanie (to uczucie gdy lądujesz w samym epicentrum pogo podczas gdy chciałeś tylko kupić karpia w Lidlu).