Kobiety (są) drogie w utrzymaniu.
11:53:00
Ostatnio błądząc w internetach natknęłam się na forum gdzie to Panowie rozmawiali na temat tego ile kosztuje utrzymanie kobiety (?!). Najpierw przetarłam oczy ze zdumienia a dopiero potem zaczęłam czytać wypowiedzi płci męskiej… Sam tytuł wątku wzbudził już we mnie zdziwienie (a raczej oburzenie) a to był dopiero początek.
Związek. Z czym kojarzy nam się to słowo? Z miłością, oddaniem, zrozumieniem, wielkim uczuciem, szczęściem. Czy związek możnaprzeliczyć na pieniądze? Otóż według niektórych można.
Gdy bliżej przyjrzałam się temu wątkowi, najbardziej uderzyło mnie pytanie jednego z Panów ,,Ile kasy TRACICIE na dziewczynę?”. Tracicie… Czy jeśli jest się w związku, ma się ukochaną osobę na którą można liczyć w każdej chwili, osobę która jest przy was (i kocha was) bezwarunkowo, czy kupując jej prezenty (nieważne czy jest do tego okazja czy też nie), będąc dżentelmenem i zapraszając ją na kolację/wyjazd/do kina – czy to oznacza że pieniądze wydane na swoją dziewczynę są od razu stracone? Jeśli tak to życzę takim Panom powodzenia w życiu i spotkania ,,wartościowej” dziewczyny.
Kolejna ciekawa sentencja brzmiała następująco ,,Kobieta to drogi gadżet w życiu mężczyzny”. Jeśli kobieta jest materialistką, a takie niestety się zdarzają (niektóre wręcz wcale się z tym nie kryją), to może i owszem. Ale czy to oznacza że każdą reprezentantkę płci pięknej trzeba od razu tak szufladkować ? W sumie… To zdanie to i tak nic w porównaniu z tym które czasem się słyszy, tj. ,,Najdroższe prostytutki są tańsze od posiadania dziewczyny”. Panowie, nieładnie Emotikon wink
Muszę także dodać że śmieszą mnie męskie i damskie strony które pokazują płci ,,brzydkiej” ile może kosztować związek z kobietą – ile kosztują kwiaty, ile powinno wydać się na pierwszą randkę, ile kosztuje PIERWSZA WIZYTA W DOMU ukochanej (co to ma do cholery być?!). Czy w miłości chodzi o to by wszystko przeliczać na pieniądze? Jeśli niektórzy Panowie tak właśnie postrzegają związek to polecam im się w żadny nie angażować.
W związku z tematem po raz kolejny nasuwają się pytania - Czy w związku naprawdę chodzi o to by zwracać uwagę na to ile wynosi nasz wkład finansowy? Czy każda rzecz kupiona ukochanej osobie to strata pieniędzy i pretekst do wyliczenia ile warta jest nasza miłość? Jeśli chociaż na jedno pytanie odpowiedziałeś (-aś) sobie ,,TAK” to chyba coś jest nie w porządku.
Na koniec napiszę coś do naszych Panów – pamiętajcie że tu nie chodzi o drogie prezenty na każde imieniny, urodziny, itd. Nie chodzi o wielkie bukiety kwiatów (,,bo z jednym badylem to trochę lipa”) ani o wypady do restauracji Magdy Gessler, szefa Amore (tak, specjalnie napisałam Amore) i drogich hoteli. Zawsze liczy się gest. Bo prawdziwa miłość jest bezwarunkowa i nie patrzy na pieniądze. A kobiety wbrew pozorom cieszą się z małych rzeczy Emotikon smile
4 komentarze
Świetny wpis :)))))
OdpowiedzUsuńZaczynam chwilami myśleć, że to ze mną jest coś nie tak i to ja potrzebuję terapii wstrząsowej. Nigdy do szczęścia nie były mi potrzebne prezenty bez okazji, podzielenie się kartonem mleka czekoladowego wystarczało w zupełności. I już nie wiem, czy ma mi być żal facetów, którzy myślą, że tak to wszystko wygląda, czy kobiet, które sprawiają, że faceci myślą, że tak to wygląda. Jeżu.
OdpowiedzUsuńPowinno być nam żal i tych facetów i tych kobiet. Nie wszystkie reprezentantki płci pięknej zadowolą się miłym gestem i słowem. A faceci po prostu robią błąd szufladkując od razu wszystkie kobiety :)
UsuńSzowinistyczne podejście niektórych facetów potrafi zirytowac. Panowie z Twojego wpisu traktują Panie jak rzeczy. Ot co! Nie zasługują na kobietę lub są za młodzi i mają fiu bziu w głowie. Kobiety dzielą na zaliczone i do zaliczenia. Myślą, że są wtedy macho. Dopieszczaja swoje ego zdobywcy. Niestety tak już jest. Jedynym wyjściem jest trzymanie się z dala od takich typów.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie www.krampauli.blogspot.com lub na fanpage https://m.facebook.com/KramPauli/
Mają pasją jest tworzenie biżuterii :-)
Pozdrawiam serdecznie!