Obs/obs, kom/kom, czyli o blogosferze słów kilka

20:13:00



Dwa lata temu dołączyłam do blogerskiego grona. Tak na poważnie. Co prawda, jako nastolatka wzięłam się za prowadzenie ,,publicznego pamiętniczka" - pisałam wiersze, wywody o niespełnionej miłości, wylewałam żale na temat testów z przyrki i wkurzającej facetki od matmy, ale nie było to nic poważnego. Potem przeszłam ten słynny ,,bunt", zarzuciłam pisanie bloga i miałam do tego nie wracać. No ale wiecie, kobieta zmienną jest. W 2015 roku ponownie zabrałam się za blogowanie. W końcu zawsze miałam do tego talent, pisanie przychodziło mi z lekkością. Myślałam że będzie łatwo. Myliłam się. Początki były niezwykle trudne.

W ogóle nie było łatwo. Wszystkiego musiałam nauczyć się sama. A było tego naprawdę sporo. Musiałam przebrnąć przez wiele trudności, takich jak szablon, oprawa wizualna, kody, media społecznościowe, itd, itp. Później przyszedł czas na zdobycie czytelników. W końcu Ci nie spadają z nieba (tak jak na początku myślałam). Nie ukrywam, że na początku poszłam ślepo za stadem. Wstawiałam linki na Facebookowe grupy, liczyłam na obserwację za obserwację, na komentarz za komentarz. Liczyłam nie wiedząc o co za bardzo chodzi... i się przeliczyłam. Ludzie znowu mnie rozczarowali. Postanowiłam być mądrzejsza.

Każdego dnia powstaje kilka tysięcy nowych blogów (na samym Onecie tworzy się ich około 800 dziennie, dane niestety z 2014 roku, więc dziś zapewne ta liczba jest większa). Blogowanie ciągle jest w modzie! Każdy człowiek zakładający bloga chce być popularny i mieć stałych czytelników.

Blogosfera ma jednak swoje ciemne strony. Dziś napiszę o nich bez owijania w bawełnę. O tym jaką świnią i krętaczem potrafi być ,,bloger".

Ups. Przecież ja nigdy nie owijam w bawełnę. Za to mnie lubicie, czyż nie?

Na początku zaznaczę, że ten post nie jest o dobrych i renomowanych blogach ani nawet o blogerach, którzy swoją ciężką pracą (tak! O dziwo blogowanie nie jest łatwe!) pracują na swój sukces, zarówno ten mniejszy jak i większe. Jest o pseudoblogerach i o osobach które myślą, że dzięki współpracy z jedną, drugą czy trzecią, nic nie znaczącą firmą, za chwilę staną się drugą Dżesiką BMW czy jakąś tam Maffashion from Raszyn. Tak to nie działa. Niestety. Zresztą, większość tych ,,blogerów" nawet nie próbuje się starać. Wchodząc na pierwszego, lepszego bloga, wychodzę z niego tak szybko jak tylko potrafię i jak pozwoli mi na to mój komputer, który pamięta jeszcze czasy telefonów z klawiaturą i telewizorów ,,z dupą". Dlaczego? Już piszę!

Obs/obs, kom/kom

Moje ulubiene. Obserwacja za obserwację? Owszem, ale tylko na chwilę. Komentarz? Jasne ! Mam tylko nadzieję, że nie przeszkadza Ci fakt że będzie nieszczery i często w żaden sposob nie będzie nawiązywał do tego co napisałaś/-eś. Mało? Wypij melisę i weź Relanium, bo to jeszcze nie koniec. Zanim kliknę ,,opublikuj", na zakończenie swojego przeambitnego komentarza, zarzucę adresem swojego bloga, na którym masz mi się odwdzięczyć za to że w ogóle zostawiłam u Ciebie jakikolwiek ślad po sobie.

Śmieszą mnie pseudoblogerki, które zakładają blogi ,,lajstajlowo-modowo-kosmetyczne" by ,,trzepać gruby hajs". Obserwuję jak niektóre osoby każdego dnia wymieniają się obserwacjami. Jedna za drugą. Dziennie potrafią zdobyć ponad 100 obserwatorów, na zasadzie ,,wzajemności". Krótkoterminowej, ale kto by się tym przejmował. ,,Jeśli jedna osoba mnie odobserwuje, to zdobędę 10 nowych obserwatorów w jej miejsce, co za problem". No właśnie. Nie ma żadnego. Teoretycznie.

P.S. Nie zdziwię się jak zaraz przypląta mi się tu jakiś wielki bloger i zarzuci linkiem do swojego bloga w komentarzu. Możecie mu z góry przypiąć łatkę ,,idioty roku''.

Blogerzy nie potrafią pisać.

Wiem że może was to zdziwi, ale bez względu na to jakiego prowadzicie bloga, wartałoby umieć pisać. Nie mówię że każdy bloger ma od razu iść w ślady Bolesława Prusa czy J.K. Rowling a nie daj Boże E.L. James. Czasem mam wrażenie, że niektóre blogerki ledwo co skończyły podstawówkę bo ich blog przypomina mierne wypracowanie z polskiego. Aż oczy łzawią jak widzę te świetne, obrobione zdjęcia i tekst pod spodem ,,Dziś był cudowny dzień, spendziłam go z kolerzanką, poniżej morzecie zobaczyć relacje zdjenciowom z tego dnia". Interpunkcję jeszcze bym wybaczyła, ale przeginanie z błędami ortograficznymi jest nie do wybaczenia. I nie do przeczytania. W ogóle jak można myśleć o zakładaniu bloga, nie znając podstawowych zasad gramatycznych. Brrr.

Blogerzy nie czytają.

To już nie chodzi o to, że niektóre osoby ominęła akcja ,,Cała Polska czyta dzieciom", tylko o to że blogerzy nie chcą się ,,kształcić", nie chcą poszerzać własnych horyzontów. Ale w ogóle o jakich horyzontach ja mówię. Jak 12-latki czy 14-latki, napalone na opcję darmowych ciuchów, mogłyby robić coś innego poza blogowym ,,pasożytnictwem" i nabijaniem wyświetleń. Na co ja liczę, że takie osoby będą np. czytać książki by wzbogacić swoje słownictwo? Że ich styl pisania stanie się nietuzinkowy, wartościowy i pozwoli przebić się w blogosferze? O czym ja w ogóle gadam.

Blogerzy piszą o dupie Maryni.

Jestem blogerką ,,lajfstajlową". Zdarza mi się pisać o pierdołach, ale robię to na Facebooku, nie na blogu. Nikogo nie interesuje to że byłam na lodach z koleżanką, że piłam Colę Zero i jadłam kebsa na mieście. Może gdybym była Victorią Beckham to kogoś by to interesowało, ale jestem Anną, niekoniecznie z Zielonego Wzgórza, mimo że też mieszkam na malownicznym zadupiu. Blogowych pamiętniczków jest tysiące i mało kogo interesują Twoje nowe skarpetki, kłótnia z rodzicami czy pryszcz na brodzie. Really. Bloger powinien mieć osobowość, charyzmę, to ,,coś". Temat przemielony tysiąc razy na wszelkie sposoby, nie jest w żaden sposób interesujący jeśli Ty sam nie jesteś w tej dziedzinie ekspertem i tylko powielasz utarty schemat.

Liczę na profity.

Nie umiesz pisać, nie umiesz czytać, ba,  nie masz o czym pisać, ale kosmetykami albo ciuszkami nie pogardzisz. Jeśli myślisz że po założeniu bloga, zaczną do Ciebie pisać światowe marki, błagając o promowanie ich produktów, to grubo się mylisz. Może współpraca? Może barter? Może, ale najpierw naucz się pisać. I zainwestuj w dobry aparat.

Blogowe prostytutki? 

Niektózy zareklamują wszystko, nawet za cenę kłamstwa. W zakładce ,,O mnie" piszą o sobie jako ,,doświadczonych blogerkach, dla których najważniejsze jest dobro ich czytelników, dlatego stawiają na rzetelne oceny". Jak jest naprawdę? Zupełnie inaczej. Nieważne że krem jest beznadziejny, że ciuchy nie są warte swojej ceny, ważne żeby dana marka podjęła z nimi współpracę. Są zdolne do wszystkiego. Nawet do kupna obserwatorów.

Nie interesują mnie obserwacje za obserwacje, czy nieszczere komentarze. Nie jestem głupia. Niech inni bawią się w naciąganie statystyk i ,,produkowanie ruchu" na blogu. Bo przecież nieważne jak, ważne że statystyki się zgadzają, że hajs się zgadza, nie? Ważne że dostaniesz darmowe podpaski, bluzkę z Chin, spinkę do włosów czy inny badziew. Ważne że jest za darmo. Ważne że dzięki temu staniesz się Blogerką przez wielkie B, a koleżanki będą Ci zazdrościć ,,owocnej współpracy".

Jak widzicie po prawej stronie, liczba moich obserwatorów jest dość skromna. Nie są to tysiące osób. Ale wiecie co? Nieważne! Dla mnie zawsze liczyła się jakość. Nie ilość. Zawszę przypominam o tym moim czytelnikom. A moi czytelnicy to naprawdę wspaniali ludzie. Wystarczy zajrzeć na mojego Facebooka. Mam z nimi świetny kontakt, wiem że są, że czytają co piszę, wiem że zawsze są chętni do dyskusji. Bo przecież o to chodzi, czyż nie? O to by ktoś czytał nasze teksty, o to by wywoływały uśmiech na twarzach innych, skłaniały do refleksji i wywoływały dyskusje.

Mam bloga bo lubię pisać. Nie piszę do firm by ,,żebrać" o ich produkty. Nie rajcują mnie wizje współpracy z firmami typu Zaful, Dresslink, czy jak im tam. Zostawiam to innym. Miałam co prawda kilka propozycji współpracy, ale jak mówiłam nie interesują mnie darmowe breloczki, kiepskie jakościowo materiały czy inne duperele. Jeśli kiedykolwiek dostałabym propozycję współpracy z firmą którą lubię, to czemu nie. Jestem otwarta na nowe doświadczenia, ale póki co piszę dla siebie. Dla was. Dobry kontakt z moimi czytelnikami jest dla mnie najważniejszy.

Od niedawna mam grupę blogerską. Nie jest zbyt liczna, ani zbyt popularna. Sądzę że to przez zasady. Niestety nie wszyscy chcą ich przestrzegać. Nie pozwalam członkom grupy na zachowania typu obs/obs, kom/kom. Nie będziemy bawić się w gimbazę.

Każdego dnia Internet zalewają tysiące, miliony, MILIARDY tekstów, wierszy, memów czy zdjęć. W przeciwieństwie do osób które czytają blogi, nas, blogerów, przybywa każdego dnia. Dziś przebicie się w blogosferze graniczy z cudem. Dlatego, kochany Czytelniku, dziękuję Ci że sposród milionów blogów, wybrałeś właśnie mój. Nie ukrywam że jest w tym też trochę mojej zasługi :)

A to tylko dlatego, że mam swój mały sekret, coś w stylu ,,Odkryła nowy sposób na zdobycie czytelników... Blogerzy jej nienawidzą."


Jaki?


Nigdy nie chciałam być jak wszyscy. Każdy może być ,,tą", ,,tym" czy ,,tamtą. Ja wolę być sobą. Wolę być wyjątkowa.

You Might Also Like

46 komentarze

  1. Ja bloguję już piąty rok i moje przemyślenia są podobne do Twoich. Blogów jest coraz więcej, a tych wartościowych jest jak na lekarstwo. Nikogo nie oceniam, ale odrzuca mnie od bloga, gdy widzę, że ma kilka wpisów, a dwa z nich dotyczą współprac. "Założyłam bloga i czekam na oferty współpracy", bla, bla, bla. Samo założenie nie wystarczy, by coś z bloga mieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio u mnie na blogu pojawił się podobny post. Też zaobserwowałam obumieranie blogosfery. Te obs/obs już mnie do szału doprowadzają. I wszędzie ten Zaful czy jak mu tam... Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, zostaję (to zasługa telewizora z dupą :D). Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, luźny, z odrobiną ironii.
    Pozdrawiam, Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nastolatek żądnych ,,sławy i piniędzy", ciągle przybywa. Tak samo jak hipokrytów. Wczoraj jedna z Pań znana z działań typu ,,obs/obs" wychwaliła mnie na Facebooku, że wstawiłam taki piękny post i w końcu pokazałam jak jest naprawdę, że blogerzy to pasożyty, etc. Śmiech na sali.
      Co do ostatniego zdania to dziękuję Ci ślicznie za miłe słowa! <3 Cieszę się, że komuś podoba się mój styl pisania :)

      Usuń
  3. Na początku też wpadłam w tą pułapkę. Ba, nawet też założyłam bloga na blogspocie z zamiarem bycia 'blogerką' lajfstajlową. Dodawałam linki na te wszystkie słynne grupy ale nagle przyszło olśnienie. Czy ja naprawdę tego chcę? Czy o to mi tak naprawdę chodzi? Czy serio jest mi potrzebna współpraca z jakimś chińskim Zaful? Na samą nazwę tej marki zaczęło mi się robić niedobrze. Wpisy z nią w tytule pojawiają się jak grzyby po deszczu. Stwierdziłam, że przecież ja chcę czegoś innego, mam inny ambitniejszy cel. Nie neguję wstawiania swoich linków w tych grupach, o ile jest się w porządku wobec innych. Byłam z tych osób, które zawsze czytały i dzięki tym grupom znalazłam parę naprawdę ciekawych blogów, jednak w tych odmętach ciężko przebić się rzetelnym ludziom. Aktualnie powróciłam na wordpressie i chętnie dołączę do Twojej grupy na fejsie jeśli podasz link :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Większośc z tych blogów na grupach facebookowych ma ten sam, oklepany schemat. Blogerzy piszą o niczym, byle tylko pisać. Adres do grupy? Już wklejam :)

      https://www.facebook.com/groups/246270475496578/

      Usuń
  4. Cieszę się, że wreszcie ktoś poruszył ten temat. Piszę bloga od niedawna. Nie robię tego dla sławy czy zarabiania pieniędzy. Piszę o życiu osób niepełnosprawnych widzianego z mojej perspektywy. Aby zdobyć czytelników spoza grona znajomych, zapisałam się na parę grup blogowych. Niestety, choć wrzucam tam linki do postów, to wiem że czytelników tam nie znajdę. Bo u mnie na blogu trzeba czytać, a te wszystkie blogerki posługują się wyłącznie pismem obrazkowym. Nie obserwuje ich, nie komentuję bo nie interesuje mnie "nowa wiosenna stylizacja" lub "czy podkład marki X dobrze kryje". Lubię blogi, z których się czegoś dowiem, poznam opinię na jakiś temat. Niewiele blogów czytam, ale Twój zdecydowanie dołączy do tego wąskiego grona. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądrze napisane! Sądzę jednak, że grupa o której piszesz, prędzej czy później trafi na Twojego bloga i dzięki odpowiedniej reklamie, stanie się on popularny. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze na tym świecie blogerzy, którzy nie zakładają bloga tylko po to by coś z niego mieć, ale by coś od siebie dawać właśnie poprzez pisanie i kontakt z czytelnikami. Dziękuję za miłe słowa i polecam się na przyszłość :)

      Usuń
  5. Cóż, ja jestem zdania, że jak robisz coś dobrze, to nie musisz zebrać o lajki, komentarze, obserwacje itd. A większości ludzi wydaje się też, że dwa dni po założeniu bloga powinni mieć milion czytelników i trzy współprace. A to tak w 99% przypadków nie działa. Blog to lata pracy,często ciężkiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze w końcu trafić na coś prawdziwego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. I to się ceni. :) Mam wprawdzie bloga, ale leży zakurzony i jest przeze mnie odwiedzany tylko w momencie, w którym mam jakiś żal do świata. I mam jednego, wspaniałego, stałego czytelnika, który przypałętał się sam. I dobrze mi tak, jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam swojego pierwszego blogaska - było to marne opowiadanie o wampirkach i wielkiej tru lof. To było jakieś siedem lat temu, kiedy byłam małym gówniakiem (teraz jestem już tylko gówniakiem), który nie powinien mieć dostępu do internetu. Jednak dzięki temu, że kiedyś zaczęłam, dzisiaj zbijam laury - podium w konkursach literackich mówi samo za siebie.
    Nigdy nie pisałam dla kogoś, robiłam to, ponieważ potrzebowałam wyciszenia, spokoju, a pisanie dawało mi czas na przemyślenie każdego słowa.
    Dzisiaj wciąż piszę. Opowiadania, a także marnego blogaska, który w niczym nie przypomina blogów kosmetycznych, recenzenckich. Mój blog jest mój, stworzyłam go tak, aby podobał się mi. Najważniejsze, że stworzyłam go od podstaw, pisząc szablon w CSSie, do którego nie zaglądałam od lat.
    Mimo wszystko teraz tak sobie myślę, że sporo we mnie tej pseudobloggerki. Często pod cudzymi postami zostawiam adres swojego blogaska, chociaż wcześniej czytam, co osoba ma do powiedzenia i staram się skleić kilka słów na temat danej notki. Dziwnie bym się czuła, nie czytając takiego tekstu. Ale ten nieszczęsny link... Tak jakby ludzie nie potrafili trafić do mnie w inny sposób. Chyba przestanę to robić.

    Cudowny post. Dawno nie przeczytałam na blogerze tak ładnie napisanego tekstu (chociaż zgubiłaś kilka przecinków, ale ja jestem interpunkcyjnym potworem, nikt inny nie zwróci na nie uwagi). Ma sens, spójność i przesłanie. I to przesłanie do mnie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale na własnym przykładzie:też jestem nastolatką i czytam dużo książek, aby się dokształcac, ale również dla przyjemności. Piszę wiersze i wiele osób mnie chwali, planuję wydać tomik. Mimo to piszę "lajfstajlowo", głównie o kosmetykach :) cieszę się, że tu trafiłam, pozdrawiam i zostaję na dłużej

    OdpowiedzUsuń
  10. Można te grupy lubić i nie lubić. Ja dzięki tym grupom poznałam wiele fajnych blogów. ale niestety trzeba wszystko przesiać. Bo tak jak piszesz, często nie da się tego czytać. Wchodzisz na takiego bloga i myślisz, kurcze co by tu napisać w komentarzu? jak w tekście masz tylko fajny produkt i tyle, albo dwie, góra trzy liniki tekstu i pełno zdjęć, niezwiązanych z tematem...
    A potem się dziwią blogerzy,że często pojawiają się marne komentarze typu: "fajne', "super" czy "fajny post :D" bo co tu na takie mądrości napisać...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mocne, acz prawdziwe - faktycznie blogi typu zaful czy jak im tam, nie mają wielkiego sensu, a to główne źródła obs/obs ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podrzuć mi linka do grupy blogerskiej, z chęcią do takiej dołączę :)

    Ostatnio dużo osób narzeka na blogosferę, to już trochę męczące się robi, bo owszem - są osoby, które bawią się namiętnie w to obs/obs i kom/kom, są osoby które nie znają znaczenia słowa interpunkcja i ortografia... Jednak są też takie, które piszą dla pasji. Dla których każdy kolejny komentarz jest euforią. Dzięki nim dowiedziałam się o wielu wspaniałych... książkach. Tak, niestety na kremach się nie znam, a z blogerek modowych kojarzę może tylko Maffashion, czy jak to się tam pisze :) Moim zdaniem blogosfera nie jest aż tak straszna i niesamowicie się cieszę, że mogłam już prawie dwa lata temu do niej dołączyć.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogi książkowe zawsze są ciekawe. W końcu każdy bloger stara się w ciekawy i indywidualny sposób zrecenzować książkę. Co do mody, to ja też się na niej nie znam. Noszę to co mi się aktualnie podoba. Do blogów modowych mam uraz właśnie przez te wszystkie napalone na darmowe ciuszki nastolatki. Brrr.

      https://www.facebook.com/groups/246270475496578/ - link do grupy :)

      Usuń
  13. Zgodziłabym się z większością tekstu, gdyby nie fakt, że znalazłam go na grupie "promocji blogerów", gdzie w obowiązku członka jest "komć za komć" losowym blogom publikujący komcie przed nim :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogłam się powstrzymać, żeby tu wejść i poznać Twoją opinię. Właśnie opublikowałam post na temat blogerek modowych a wpis o kom/kom i obs/obs właśnie jest w przygotowaniu :D
    Co do wpisu... Prowadzę bloga od stycznia br. i też wszystkiego uczę się sama, więc doskonale Cię rozumiem :) Jest trochę nad tym pracy, żeby jakoś to wyglądało, tym bardziej podziwiam schludność Twojego bloga ;) (nie, to nie jest podlizywanie się :p) Na komentarze z tekstem "fajny post + link" staram się po prostu nie reagować...
    Przyznaję, że Twój styl pisania dobrze się czyta a sposób na "bycie sobą" jest też moim sposobem :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz racje, prowadzenie bloga nie jest łatwe. Kiedy zaczynałam kilka lat temu, pisząc opowiadania, miałam swoje grono czytaczy. Potem pochłoneło mnie dziecko,studia, praca i blog zdechł, bo już go nie dopieszczałam. Postnowiłam zrobić reanimacje, przejść z opowiadań na tematy które w jakiś sposób mnie dotykają. Nie mam już swojego grona czytelików, więc chcę trafić do kilku ludzi, którzy może wpadną od czasu do czasu i poczytają. Sama odwdzięczam się tym samym, bo skoro ktoś, poswiecił swój czas aby przeczytać moje wypociny to nie widze problemu aby poczytać czyjeś prace.

    OdpowiedzUsuń
  16. Prawda :)
    Co mi z tysięcy komentarzy, jeśli to będą puste komentarze z wymianek... wolę 5, ale szczerych, wówczas wiem, że ktoś poświęcił chwilę na to, aby przeczytać, co mam do powiedzenia.
    Pisanie dobrze dla współprac? To niestety bądź stety widać na kilometr! I ja takie blogi omijam, gdyż szkoda mi czasu na czytanie o czymś, co może być negacją tego, co jest w poście.
    Błędy ortograficzne mnie irytują. Rozumiem, że ktoś ma dysleksję itp. itd. No ale przecież można skorzystać z opcji sprawdzania pisowni i w niepoprawnym słowie podkreśla się ono na czerwono...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra, chcę być w Twojej grupie na FB! Podpisuję się czterema łapami pod wszystkim, co napisałaś! I nie można być jak wszyscy. Jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego. To samo powiedziałam na kursie na Wedding Plannera, którym zostałam. Powiedziałam i prowadzącym i kursantkom, że nie będę stanowić dla nich konkurencji, bo mam zupełnie inną wizję konsultingu ślubnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę świetny tekst! Podoba mi się to co piszesz i sposób w jaki to robisz. Ja potrafię przymknąć oko na wszystko oprócz fałszu, nieszczerości. I to nie tylko w blogosferze, ale również w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cóż, jestem jedną z wielu, która szuka stałych czytelników, ale nie blogerką modową i lajfstajlową. Mnie takie tematy raczej nudzą. U siebie piszę opowieści. Chciałbym, żeby ktoś je czytał, dzielił się wrażeniami lecz jak na razie niewielu jest chętnych. Niektóre grupy na początku mi się podobały, a potem dotarła do mnie okrutna prawda: ludzie mnie komentują, bo takie są zasady w grupie. Podobnie z tym obs/obs i kom/kom. Wystarczy, że ty nie dasz swojego komentarza, a zaraz się dowiesz, że twój blog nic nie jest wart. Tak, miałam taką sytuację. Pewna pani skomentowała, bo trzeba było, a gdy ja jej nie skomentowałam, od razu do mnie z pretensjami i skargami na mnie do admina. Pisania w tej grupie mi się odechciało.
    Nie wiem jak dotrzeć do tych właściwych czytelników, ale wciąż mam nadzieję, że kiedyś się doweim.

    OdpowiedzUsuń
  20. No przyznam, że kilka razy zaśmiałem się w głos, a później uświadomiłem sobie jakie to smutne. Przeglądałem dziś grupy dla bloggerów i co najmniej połowa to blogerki piszące recenzje kosmetyków... Ja pierdziele, kto to czyta? Kogo to interesuje? I jeszcze ktoś za to im płaci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli Ciebie to nie interesuje to nie znaczy, że nikogo to nie interesuje. Równie dobrze mogłabym napisać, po co są strony o samochodach, kogo to interesuje? Kto to czyta?

      Usuń
  21. Nigdy nie rozumiałam, skąd na blogach konkurencji tyyyle komentarzy i obs, a statystyki chociażby na alexie w ogóle tego nie odzwierciedlają. W końcu dokopałam się do tych "blogowo-współpracowych" grup i jakież było moje zdziwienie, kiedy odkryłam źródło tych dziesiątek komentarzy pod naprawdę kiepskimi tekstami. Wolę mieć mniej (dużo mniej), ale szczerych i merytorycznych, niż dwadzieścia typu "super wpis, dzięki!". Stokroć bardziej stawiam na rzeczywisty ruch z wyszukiwarki, niż na wejścia z FB. I nie interesowałoby mnie to, nawet gdybym na blogu zarabiała.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mocny tekst "blogowe prostytutki" ładnie nazwane. Mocno ale słusznie. Mysle, ze to nie obumieranie blogosfery, a po prostu kształtowanie sie rynku, marki (szanujące się i ceniące na rynku) weryfikują kim jest bloger jak pisze i do kogo trafią reklamach ich produktów, istotne marki nie wspolpracuja z nie szanującymi sie blogerami. Nie wróże długiej przyszłosci tego typu bloga, szybko sie wykruszą. Mysle, ze warto stac z boku i sie temu przygladac bez emocji. Równie szybko się to skonczy jak sie zaczeło. Nie wierze, ze mozna prowadzić bloga bez pasji.

    OdpowiedzUsuń
  23. Trafiłam tu przypadkiem, z czystej ciekawości i bardzo się z tego powodu cieszę, bo ten tekst warty jest przeczytania. Uderza w sedno "efektywnej" promocji. Sama gdy zaczynałam przygodę z blogowaniem odwiedzałam innych i zostawiałam komentarz z linkiem do mojego bloga. Tylko jestem typem osoby, która zawsze chce dla kogoś dobrze i nie robi czegoś "na odwal" więc zawsze czytałam od A do Z dany tekst i pisałam swoje zdanie. Niestety w stosunku do mnie mało kto się tak zachowywał i albo miałam nieszczery komentarz albo w ogóle nic nie miałam więc jak szybko zaczęłam ten typ promocji tak szybko go skończyłam. Jeden z ostatnich "szczerych" komentarzy na moim blogu powalił mnie na kolana. W recenzji na samym wstępie przytoczyłam słowa autorki - po prostu musiałam je zapisać bo były ciekawym wprowadzeniem. Ładnie zacytowałam a potem przeszłam o sedna recenzji. Komentarz pod wpisem odnosił się tylko do wstępu i ktoś nawet nie spojrzał, że jest to cytat z książki. A w sumie to nawet nie do wstępu tylko do pierwszego zdania tego wstępu "Kiedy pytają mnie, jaką dyscyplinę jeździecką uprawiam, mamroczę pod nosem: 'Ujeżdżenie', z nadzieją, że nie dosłyszą odpowiedzi." i komentarz "Nie wstydź się, słowa ujeżdżenie, zawsze możesz powiedzieć, że trenujesz dresaż :)"

    Jestem zdania, że jak ktoś pisze dobrze to będzie mieć czytelników, tylko potrzeba trochę czasu. Przykładem może być mój blog sprzed czterech lat, na którym zamieszczałam rozdziały mojego opowiadania. Bez zbędnej promocji miałam stałych, czasem natrętnych ("kiedy kolejny rozdział?!") czytelników.

    Pozdrawiam i gratuluję talentu do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  24. O, jak miło widzieć kogoś kto też widzi to co się dzieje na blogach. Pamiętam te pierwsze blogi 2008/2011 to był czas faktycznie blogów jako hobby. A teraz?Tragiczne jest to, że młode dziewczyny nastawiają się na modne ciuszki i kosmetyki a nie na samorozwój - bo tak traktuję swojego bloga, samorozwój i hobby. :( Te wszystkie " obiektywne współprace" zazwyczaj są dalekie od prawdy tak jak piszesz, ale nie każdy to widzi. Miałam kilka ulubienic których wpisy czytałam namiętnie no i bum... zaczęły nagle zachwalać w każdym wpisie jakieś o dupe rozbić firmy x) I moje zainteresowanie spadło do zera. Cieszę się, że jeszcze nieliczne osoby mówią głośno o tym co tu się wyprawia, 5!

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo trafnie to ujęłaś 😊 Co prawda bloga założyłam niedawno, ale od kilku lat miałam takie blogi-pamiętniczki, tylko że były one dostępne TYLKO dla mnie. Widzę pełno blogów, w których właśnie autorzy współpracują z markami, które są... no właśnie? Jakie? Nic nieznaczące dla świata mody i nie mające wpływu na trendy.. Bardzo chciałam współpracować z takimi markami, ale ja poczytałam trochę o nich i o produktach na stronach, które opisują jak to wygląda na prawdę, zrezygnowałam. Uświadomił mi Twój post jak bardzo denerwujące może być wstawianie linków do swojego bloga. Jak nie wstawiałam to o dziwo miałam większe zainteresowanie 😊 Pójdę tym tropem i zostawię linki dla tych zdesperowanych 😊

    OdpowiedzUsuń
  26. Post przeczytałam z wielka przyjemnością. Świetnie ujęte słowa. Najbardziej właśnie odstraszają mnie blogi z tuzinem reklam. Gdy tylko je widzę od razu wychodzę.

    OdpowiedzUsuń
  27. ja mam swoje sprawdzone blogi do których lubię wracać, dla mnie liczy się jakość prowadzenia każdego social media - nie tylko bloga. staram się na każdej płaszczyźnie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Masz świetny styl pisania, szczególnie ubawiła mnie ta Ania z malowniczego zadupia :)

    OdpowiedzUsuń
  29. W sumie napisałaś już wszystko. Więc nie będę dodatkowo strzępić sobie ryja :D Brawo, tak właśnie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja chyba jestem jakaś inna bo nie mam nic przeciwko kom/kom bo czemu nie jeśli to będzie szczery, chodź wiem, że niektórzy takich nie dają, ale nie wszyscy. Gorzej z obs/obs bo zazwyczaj jest to na chwilę, ale tak to już bywa.

    OdpowiedzUsuń
  31. Kochana tekst wyjelas mi z ust! Przyznam Ci sie , ze na samym poczatku (chyba jakos tydzien po zalozeniu bloga) skusilam sie na 3 obs/obs.... Co z tego wyniklo? Okazalo sie , ze te osoby nie uczestnicza w moich postach, doslownie nie robia nic. Z nieukrywanym rozczarowaniem podziekowalam i odsubskrybowalam ich blogi. Obecnie obserwuje duzo blogow, ale moze sie zdziwisz na kazdym chetnie sie udzielam ;) I tego oczekuje od swoich "przyjaciol" obserwatorow :D
    P.S. Co do gramatyki to sa specjalne korektory online, ktore bledy poprawiaja niestety niektorym sie zwyczajnie nie chce... Ja nie mam polskich znakow dlatego moje komentarze pisze bez ale swoj blog (zajmuje to co prawda duuuuzo czasu) prowadze z polskimi znakami <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Hehe, właśnie dzisiaj popełniłem wpis o OBS/OBS, wcześniej też poruszałem podobne tematy. Widzę, że mamy bardzo bardzo podobny pogląd na kwestie blogerskie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo ciekawy i wartościowy tekst. Chciałabym, żeby moje posty były równie interesujące. Życzę ci jeszcze więcej takich czytelników, jakich sobie wymarzyłaś i nieskończonej inspiracji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Faktycznie Pani Anno jest Pani bardzo wyjątkowa. O ile z cześcią tego tekstu nie sposób się nie zgodzić, o tyle uderzanie w tony o treści "Mam bloga bo lubię pisać. Nie piszę do firm by ,,żebrać" o ich produkty. Nie rajcują mnie wizje współpracy z firmami typu Zaful, Dresslink, czy jak im tam. Zostawiam to pseudoblogerkom. " - odważne posunięcie nazywanie ich pseudoblogerkami. Często są to osoby dla których jest to praca, zarabiają na tym i w momencie kiedy czytam to co powyżej... no wyczuwam nutkę zazdrości ukrytą pod przykrywką prawdy. Miałam nie pisać komentarza, bo to miejsce to nie do końca moje klimaty, ale jak przeczytałam w "O mnie" że w przeciwieństwie do innych nie boi się Pani prawdy pomyślałam, że ponieważ sama utożsamiam się z tym, co odebrała Pani wszystkim innym a przypisała tylko sobie - a skomentuję. Pozdrawiam i życzę więcej pokory i dystansu do rzeczywistości, bo żyjemy w świecie, gdzie każdy ma prawo zarabiać jak chce i blogować jak mu się podoba - co zresztą w Pani blogu również mocno widać.

    OdpowiedzUsuń
  35. OBS za OBS? a może KOM za KOM? ŚWIEŻAK ZA ŚWIEŻAK? BROKUŁ ZA CEBULE?
    NO CZEKAM DEJ KOMENTA MAM HOROM CURKE <3333
    xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgadzam się :D Nie lubię tego fenomenu kom/kom obs/obs i nigdy nie obserwuję za obserwację. Jeżeli chodzi o komentarze - odpowiadam, o ile wiem, że komentarz był szczery i związany z postem (to akurat doskonale widać, kto przeczytał, a kto tylko zostawił po sobie ślad). Reklamowanie na blogu jest w porządku, o ile faktycznie osoba pisząca jest zadowolona z produktu - a niestety czasem za pieniądze zrobi się wszystko. :/

    Co do błędów - sama nie jestem idealna, ale nic tak mnie nie wkurza jak błędy ortograficzne - przecież one są podkreślone! A ostatnio czytałam post, gdzie dużo było smaczków... najlepiej zapamiętałam słowo "o tóż"

    OdpowiedzUsuń
  37. OBS/OBS mnie naprawdę irytuje, nie widzę sensu w zbieraniu pustych obserwujących i potem obserwować blogi które kogoś nie interesują robi się taki syf, że aż bah. That's makes me sick. Jednak taktykę kom/kom czasami używam, jeśli widzę, że blog i autor bloga strasznie podobnego tematycznie bloga jak ja. To wtedy wiem, że komentarz będzie cenny. Każdy robi błędy, nikt nie jest idealny zgadzam się z olą u góry. Jednak przez błędy uczymy się co robić, a czego nie.
    Ciekawy pomysł na posta!
    Buziaki z Bawarii.

    OdpowiedzUsuń
  38. Mi osobiście nie przeszkadza zasada obs za obs.

    OdpowiedzUsuń